Minister apeluje o podpis prezydenta pod ustawą wiatrakową

Agnieszka ZielińskaAgnieszka Zielińska
opublikowano: 2025-08-07 15:38

Ustawa wiatrakowa obniży ceny energii i będzie źródłem dochodów dla lokalnej społeczności - przekonywał w czwartek Miłosz Motyka, minister energii. Zaapelował do prezydenta o podpis pod dokumentem.

  • co zawiera nowelizacja ustawy wiatrakowej
  • kto na niej skorzysta
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Dzień po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta Miłosz Motyka, minister energii, wystąpił z apelem dotyczącym nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej.

- Apelujemy do prezydenta, aby ją podpisał – powiedział Miłosz Motyka.

Zapewnił, że energia ze źródeł odnawialnych jest najtańsza, a nowelizacja - zmniejszająca dozwoloną odległość wiatraków od zabudowań - odblokuje inwestycje. Dodatkowo minister uważa, że konieczna jest dywersyfikacja dostaw energii i jej produkcja na miejscu. Ustawa wiatrakowa to zabezpiecza.

Przypomniał także, że dokument uzyskał akceptację rządu, samorządowców i wspólnot lokalnych, które chcą partycypować w takich przedsięwzięciach.

- Nie będzie żadnej inwestycji bez zgody wspólnoty lokalnej – podkreślił Miłosz Motyka.

Polski przemysł czeka

Na wydarzeniu obecny był nie tylko minister energii, lecz również Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), oraz przedstawiciele polskiego biznesu: Paulina Grądzik z Konfederacji Lewiatan, Mateusz Lewandowski z Pracodawców RP i Henryk Kaliś z Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.

Grzegorz Onichimowski zwrócił uwagę, że od 1,5 roku ceny energii elektrycznej na hurtowym rynku energii spadły o blisko 30 proc. Ten proces, jego zdaniem, się jednak zatrzyma, jeśli nie przyspieszymy rozwoju OZE.

- Istotne jest to, żebyśmy mieli tanią energię również zimą. Dlatego musimy włączyć rozwój OZE w wytwarzanie ciepła. Rozwój tego rynku jest ważny także w kontekście obniżenia śladu węglowego polskiego przemysłu. Z kolei dla gmin, które coraz bardziej się wyludniają, a ich dochody spadają, przychody z inwestycji OZE mogą poprawić budżet - zaznaczył.

Jego zdaniem nowelizacja ustawy wiatrakowej w obecnym kształcie przyniesie rewolucję. Znacznie skróci czas realizacji lądowych farm wiatrowych - z obecnych 6 lat do 2,5 roku.

Ustawa wiatrakowa jest potrzebna polskiemu przemysłowi.

- Reprezentuję firmy, które konkurują na rynku globalnym, na którym koszty energii są decydujące. W interesie polskiego przemysłu jest więc obniżenie cen energii i rozwój OZE - mówił Henryk Kaliś.

Zasadzka na prezydenta?

Projekt nowelizacji ustawy opuścił już parlament. W miniony wtorek Sejm poparł większość poprawek Senatu. Teraz o losie ustawy ma zdecydować prezydent. Uzyskanie jego podpisu pod tym dokumentem nie będzie jednak łatwe.

Z czwartkowej wypowiedzi Zbigniewa Boguckiego, nowego szefa kancelarii prezydenta, dla Polsat News wynika, że jego zdaniem

"ustawa jest nieudolnym sidłem, zasadzką, która miała być zastawiona czy to na byłego prezydenta Andrzeja Dudę, czy na nowego prezydenta Karola Nawrockiego”.

„Jest w ogóle pytanie o konstytucyjność tej ustawy i o tę sekwencję trzech czytań - sytuację, kiedy tak naprawdę w wielu miejscach zmienia się zasadnicze kwestie związane z ustawą dopiero w Senacie. I jest tam wrzucone oczywiście coś, co jest bardzo ważne, czyli osłony i niższe rachunki dla Polaków” - tłumaczył Bogucki.

Podkreślił, że prezydent „sobie z tym poradzi”.

- Będzie jasny komunikat - zapowiedział.

Premier Donald Tusk został zapytany o tę wypowiedź Zbigniewa Boguckiego na czwartkowej konferencji prasowej.

- To jest ustawa nazywana wiatrakową, ale między innymi dlatego, że umożliwi budowę dzisiaj najtańszych źródeł energii, bo dzisiaj wiatraki na lądzie, czy się to komuś podoba, czy nie, dają szansę na najtańszy prąd. Pamiętam, jak pan prezydent Nawrocki opowiadał o tym, że on w ciągu trzech miesięcy zrobi tak, że ceny prądu spadną o jedną trzecią. Jeśli pan prezydent myśli, że ceny prądu spadają od uchwał, projektów czy deklaracji pana prezydenta, to znaczy, że nie wiedział, o czym mówi - powiedział premier Donald Tusk.

Gminy liczą na korzyści

Projekt nowelizacji, jeśli zostanie podpisany, zlikwiduje zasadę, zgodnie z którą odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych może wynosić 700 m. Nowelizacja wprowadza 500 m jako minimalną dopuszczalną odległość wiatraków.

Nowelizacja ma też gwarantować korzyści lokalnym społecznościom. Zgodnie z nią inwestor będzie wpłacał co roku na tzw. fundusz partycypacyjny 20 tys. zł, waloryzowane wskaźnikiem inflacji, od każdego megawata mocy zainstalowanej. Pieniądze zgromadzone w tym funduszu przeznaczane będą na wypłaty dla właścicieli budynków mieszkalnych, budynków o funkcji mieszanej i lokali mieszkalnych znajdujących się na nieruchomościach zlokalizowanych w odległości do 1000 metrów od okręgu, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami.

Dłuższa zamrażarka

Ustawa wiatrakowa zawiera także zapisy, które dają zielone światło dla powstania w Polsce biometanowni. Dokument przewiduje m.in. wprowadzenie aukcyjnego systemu wsparcia dla instalacji biometanu o mocy powyżej 1 MW. Pojawią się oddzielne aukcje dla instalacji biometanowych o mocy zainstalowanej elektrycznej mniejszej niż 2 MW i równej lub większej niż 2 MW.

Znalazły się w niej także regulacje dotyczące gazociągu bezpośredniego biogazu, łączącego producenta z odbiorcą.

To nie wszystko. W nowelizacji ustawy wiatrakowej znajduje się także wprowadzony w trakcie prac sejmowych zapis przedłużający na IV kwartał 2025 r. zamrożenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Obecnie mrożenie obowiązuje do końca września.