Ericsson rzuca rękawicę Chińczykom

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2013-03-05 00:00

Szwedzki koncern odgraża się, że wyjdzie zwycięsko ze starcia m.in. z Huawei i ZTE i podwoją obroty.

Oliver Kanzi, który w ubiegłym roku został szefem polskiego Ericssona, ma tchnąć w niego nowe życie. — Teraz jesteśmy najmniejsi spośród czterech dostawców infrastruktury telekomunikacyjnej. Damy się we znaki tym, którzy są powyżej nas w rankingu. Podwoimy wartość przychodów polskiej spółki do ok. 800 mln zł w 2015 r. — mówi Oliver Kanzi

FOT. Bloomberg
FOT. Bloomberg
None
None

Jeszcze niedawno wydawało się, że karty na rynku dostawców sprzętu telekomunikacyjnego są rozdane na wiele lat. Polkomtel podpisał wieloletni kontrakt z NokiaSiemens Networks i Ericssonem, a wcześniej NetWorkS! z Huawei i NSN. Jednak zakończony niedawno przetarg na częstotliwości z zakresu 1800 MHz i planowane aukcje na 800 MHz i 2,6 GHz dają pole do popisu dla branży. — Ubiegamy się o umowę z P4, operatorem sieci Play [zdobył właśnie częstotliwości 1800 MHz, na których może budować sieć LTE — przyp. red.] — mówi Oliver Kanzi.

Ericsson po cichu liczy na to, że operatorzy, tacy jak TP SA, będą musieli w ramach zaciskania pasa sięgnąć po outsourcing sieci stacjonarnej, co da spółce możliwość zdobycia kontraktu na zarządzanie nią. Szwedzki koncern liczy też na rozwój darmowych hot spotów.

— Operatorzy stacjonarni i komórkowi coraz częściej interesują się rozwiązaniami wi-fi, które zapewniają wysokiej jakości, bezpieczną transmisję danych w centrach handlowych czy w metrze — mówi Oliver Kanzi.

Mocną pozycję na polskim rynku mają chińscy dostawcy, szczególnie Huawei. O ile w Europie Zachodniej i USA dostawca z Państwa Środka boryka się z nieufnością i oskarżeniami o szpiegostwo, o tyle w Polsce ostro zdobywa rynek. Pierwotnie Huawei walczył o klienta ceną. Teraz nie schodzi z marży. Obok budowy sieci telekomunikacyjnej (również z zakresu LTE) Huawei mocno stawia na rozwiązania dla firm.

— Pomimo spowolnienia na rynku liczymy, że przewidujący przedsiębiorcy dostrzegą, iż jednorazowa inwestycja w zaawansowane rozwiązania telekomunikacyjne pozwoli na długofalowe oszczędności — mówi Szczepan Pajor z Huawei.

Huawei na światowych rynkach chce jeszcze mocniej uderzyć w segment smartfonów, stając się realną konkurencję dla Apple'a i Samsunga. Już w czwartym kwartale ubiegłego roku był na trzecim miejscu, zaraz za dwoma gigantami technologicznymi. W Polsce smartfony Huawei to raczej ciekawostka ze względu na słabo rozpoznawalną markę i stosunkowo wysoką cenę. ZTE, które jest prawdziwym potentatem na polskim rynku w segmencie modemów do internetu mobilnego, ale odstaje w rankingu dostawców sprzętu telekomunikacyjnego, też liczy na rozwój sieci LTE.

Alcatel-Lucent, który nie zdobył ostatnio żadnego dużego kontraktu sieciowego, wierzy, że rozwój LTE pociągnie za sobą konieczność rozbudowy sieci światłowodów. W konsorcjum z TP Teltech i Hawe próbuje zaistnieć w przetargach na światłowodowe regionalne sieci szerokopasmowe. — Ten rok będzie dla nas porównywalny przychodowo do 2012 r. Są sygnały, że operatorzy stacjonarni zmniejszą inwestycje, ale nadrobimy zamówieniami kolejowymi, drogowymi czy energetycznymi. Liczymy też na pieniądze z projektów realizowanych z funduszy unijnych — mówi Andrzej Dulka, prezes Alcatel-Lucenta.