Nowe inwestycje w budownictwie zwalniają. To teoretycznie powinno martwić władze spółki.
ES-System, firma specjalizująca się w usługach oświetleniowych, nie martwi się o możliwe schłodzenie w budownictwie w przyszłym roku.
— Od miesięcy przygotowujemy się na trudne czasy. Dziś koncentrujemy się na szukaniu nowych obszarów działania — mówi Bogusław Pilszczek, prezes ES-System.
Takim segmentem mają być m.in. usługi modernizacyjne branży oświetleniowej.
— To powrót do czasów, gdy zajmowaliśmy się modernizacją. Na pewno skurczą się zamówienia związane z inwestycjami w nowym budownictwie — ocenia prezes.
Zarząd zakłada jednak wzrost sprzedaży o kilkanaście procent w 2009 r. Po trzech kwartałach tego roku ES-System miał 126,9 mln zł skonsolidowanych przychodów i 10,41 mln zł zysku netto. IV kw. będzie jednak słabszy od IV kw. w 2007 r., m.in. ze względu na ówczesne duże zlecenia na usługi budowlano-montażowe. W IV kw. 2007 r. grupa miała 4,5 mln zł zysku netto i 53,01 mln zł przychodów.
— Chcemy walczyć o eksport. Mamy pomysły. Śpię spokojnie, bo nie mamy opcji walutowych ani długów. Nadal podtrzymuję zapowiedzi wzrostu sprzedaży zagranicznej do 30 proc. w 2011 r. — mówi Bogusław Pilszczek.
Na dalszy plan poszły akwizycje. Może do nich dojść dopiero pod koniec 2009 r. Spółka szuka firm z branży z Europy Zachodniej oraz związanych z produkcją alternatywnych źródeł energii.