Etaty czekają, pracownicy przebierają

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-03-16 22:00

Firmy tworzą mniej etatów, bo mają problem z obsadzeniem wakatów. Praca coraz częściej szuka Kowalskiego, a ten przebiera w ofertach

Styczniowa stopa bezrobocia była najniższa, jaką odnotowano w tym miesiącu od ćwierć wieku. Z kwartału na kwartał bijemy kolejne rekordy zatrudnienia, a liczba pracujących w całej gospodarce to już blisko 16,3 mln osób. W solidnym tempie rosną też płace i chociaż wciąż są daleko do tych na Zachodzie, to pracodawcy coraz częściej raportują gotowość do podwyżek. W takich okolicznościach rynek pracownika stał się już faktem, a to znaczy, że Kowalski ma na nim mocną kartę przetargową.

MACIEJ WITUCKI, W TLE OD LEWEJ TOMASZ HANCZAREK I TOMASZ MISIAK, WORK SERWICE
Grzegorz Kawecki

Praca szuka

Ze statystyk GUS wynika, że pod koniec ubiegłego roku na chętnych czekało 63,9 tys. wolnych miejsc pracy, o 12,6 proc. mniej niż na koniec trzeciego kwartału, ale aż o 17,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Widać wyraźnie, że firmy — chociaż mają wakaty, szukają rąk do pracy i są gotowe do natychmiastowego podpisania umowy — mają spore problemy ze znalezieniem pracowników. W ubiegłym roku stworzono nad Wisłą ponad 600 tys. miejsc zatrudnienia, a zlikwidowano zaledwie 318 tys. Dynamika tworzenia etatów mocno siadła pod koniec roku, a w ostatnim kwartale spadła aż o jedną czwartą.

Z tych nowo utworzonych na koniec roku bez obsady było wciąż blisko 16 tys.

— Deklaracje pracowników wskazują wyraźnie, że nastał dla nich czas dużego dostępu do pracy. Z jednej strony, do co piątego zatrudnionego pracodawcy zgłaszają się sami z konkurencyjną propozycją. Z drugiej strony, na dedykowanych stronach z ofertami pracy lub na firmowych zakładkach „kariera” pojawia się na tyle dużo propozycji, że wykorzystywanie znajomości nie jest konieczne — komentuje Maciej Witucki, prezes Work Service’u.

Firma postanowiła sprawdzić, jak silny jest dzisiaj Kowalski na rynku pracy. Z badania przeprowadzonego przez Millward Brown na zlecenie Work Service’u wynika, że prawie co piąty pracownik otrzymał w ciągu ostatniego roku bezpośrednią ofertę zatrudnienia, a jedna trzecia uległa pokusie i zmieniła szefa.

— Pozycja polskich pracowników jest bardzo dobra i nadal się umacnia. Widać to również w sposobach poszukiwania zatrudnienia. Polacy dostrzegli dużą dostępność ofert pracy i uznali, że mogą samodzielnie jej poszukiwać. Dlatego zyskują na znaczeniu kanały internetowe, a także media społecznościowe, w których nowego zatrudnienia poszukuje już 36 proc. pracowników. Co ciekawe, mocno na znaczeniu tracą urzędy pracy, do których w poszukiwaniu oferty zatrudnienia udaje się jedynie 16,8 proc. badanych — podsumowuje Krzysztof Inglot z Work Service’u.

Pracownik liczy

W wielu branżach już jest solidny deficyt rąk do pracy, a dodatkowo niektórzy pracodawcy wkrótce będą musieli zmierzyć się z nowym wyzwaniem — jak przekonać załogę, żeby nie szukała zawodowego spełnienia gdzie indziej. Ponad 20 proc. ankietowanych przyznaje, że poważnie myśli o zmianie pracodawcy w ciągu najbliższych dwóch lat.

— Warto również zwrócić uwagę na dużą pewność siebie pracowników w zakresie czasu szukania pracy. Niemal 40 proc. deklaruje, że miesiąc to maksymalny czas na znalezienie nowego zatrudnienia. To oznacza, że najbardziej niezadowoleni mogą porzucać pracę nawet z dnia na dzień — podkreśla Maciej Witucki.

Argumentem, który może skłonić Kowalskiego do zmiany pracy lub pozostania u dotychczasowego pracodawcy, są oczywiście pieniądze. Ponad trzy czwarte Polaków przed złożeniem wymówienia może powstrzymać tylko podwyżka. Na razie płace rosną solidnie. W firmach zatrudniających powyżej 9 osób w lutym przeciętne miesięczne wynagrodzenie zwiększyło się o 3,9 proc. r/r i sięgnęło 4137,55 zł brutto. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że tempo może być za chwilę jeszcze wyższe. mBank uważa, że demografia będzie już dawała o sobie znać, a do tego program 500 zł na dziecko może się przyczynić do odejścia z rynku pracy najsłabiej opłacanych i najuboższych pracowników najemnych. W kolejnych miesiącach dynamika płac przyspieszy w kierunku 5 proc. r/r — oceniają analitycy banku.

OKIEM EKSPERTA
Rynek pracy jest w formie

MONIKA KURTEK, główny ekonomista Banku Pocztowego

Luty przyniósł kolejną porcję dobrych danych z rynku pracy. Dynamika płac pozostała relatywnie wysoka mimo ograniczonych wypłat tzw. „14-stek” w górnictwie. Zgodnie z przepisami powinny być wypłacane w lutym w całości. Górnictwo w kolejnych miesiącach może powodować wahania dynamiki płac sektora przedsiębiorstw, ale prawdopodobnie mimo wszystko zarysowywać się będzie powolny trend wzrostowy wynagrodzeń w dużych firmach. Na bardzo szybkie przyspieszenie płac liczyć nie można ze względu na wciąż utrzymującą się w Polsce deflację, która częściowo zdejmuje z pracodawców presję płacową. Dynamika zatrudnienia na tle dynamiki wynagrodzeń będzie prawdopodobnie bardziej stabilna, ale też powinniśmy obserwować jej powolne przyspieszanie.

OKIEM EKSPERTA
Rynek pracy jest w formie

MONIKA KURTEK, główny ekonomista Banku Pocztowego

Luty przyniósł kolejną porcję dobrych danych z rynku pracy. Dynamika płac pozostała relatywnie wysoka mimo ograniczonych wypłat tzw. „14-stek” w górnictwie. Zgodnie z przepisami powinny być wypłacane w lutym w całości. Górnictwo w kolejnych miesiącach może powodować wahania dynamiki płac sektora przedsiębiorstw, ale prawdopodobnie mimo wszystko zarysowywać się będzie powolny trend wzrostowy wynagrodzeń w dużych firmach. Na bardzo szybkie przyspieszenie płac liczyć nie można ze względu na wciąż utrzymującą się w Polsce deflację, która częściowo zdejmuje z pracodawców presję płacową. Dynamika zatrudnienia na tle dynamiki wynagrodzeń będzie prawdopodobnie bardziej stabilna, ale też powinniśmy obserwować jej powolne przyspieszanie.