Europa pod wpływem pechowych telekomów
Analitycy spodziewali się, że poniedziałkowe sesje na giełdach europejskich będą stały pod znakiem deprecjacji. Po piątkowych przecenach głównych indeksów na Wall Street, wczoraj z okazji święta Dnia Prezydentów parkiety były zamknięte. Wydarzeniem dnia w Europie miała być konferencja prasowa trzech gigantów w produkcji stali - francuskiego Usinora, luksemburskiego Arbeda i hiszpańskiej firmy Aceralia. Dzięki fuzji ma powstać największy na świecie producent stali, którego roczna produkcja wynosić będzie 46 mld ton.
Zgodnie z przewidywaniami analityków główne indeksy giełd w Europie zniżkowały. Poniedziałek okazał się pechowy dla spółek telekomunikacyjnych. Najbardziej straciły Vodafone (4,6 proc.) i British Telecom (3,3 proc.). Ze spadkowego trendu udało się wybić jedynie Deutsche Telekom, który zyskał 2,3 proc. Aprecjację niemiecki operator zawdzięczał informacji, że zamierza sprzedać część swoich aktywów wartych od 14 do 19 mld euro. Prawdopodobnie pod młotek pójdą nieruchomości, sieci telewizji kablowej, a także udziały w amerykańskim operatorze międzymiastowym Sprint Corp.
Poszukiwanie przez spółki telekomunikacyjne środków na pokrycie ogromnego zadłużenia, poprzez sprzedaż części udziałów w zależnych od siebie operatorach tefonii komórkowej na giełdzie stanęło pod znakiem zapytania. Stało się tak po niezbyt szczęśliwym debiucie zależnej od France Telecom spółki Orange. British Telecom, którego zadłużenie sięga 30 mld funtów, również planował upublicznić na giełdzie 25 proc. akcji BT Wireless. Wczoraj szefowie brytyjskiej spółki powiedzieli, że zdecydowali się połączyć ofertę publiczną ze sprzedażą części swoich akcji dotychczasowym akcjonariuszom.
Śladem wytyczonym przez telekomy poszły akcje spółek technologicznych. Tradycyjnie już na spadku spółek nowej gospodarki zyskiwały takie branże, jak spożywcza, chemiczna i farmaceutyczna. Indeks Eurotop 300 stracił 0,4 proc., natomiast Euro Stoxx 50 spadł o 0,1 proc.