Na warszawskiej giełdzie w poniedziałek byki miały ułatwione zadanie.
Odrabianie zaległości związanych z piątkową euforią na światowych
parkietach szło bez problemu jedynie w trakcie pierwszych godzin handlu.
Gdy jednak nastroje na naszym kontynencie zaczęły się pogarszać, zapał
do kupowania akcji słabł także u nas.
WIG20 na otwarciu zyskiwał 2,9 proc. i tuż po starcie ustanowił dzienne
maksimum na poziomie 2361 punktów, nieznacznie zwiększając skalę zwyżki
do prawie 3,2 proc.
Od tego momentu zaczęło się systematyczne osuwanie się. Do południa
wskaźnik trzymał się około 2 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia.
Jednak gdy wskaźniki w Paryżu i we Frankfurcie znalazły się po 1 proc.
pod kreską, indeks naszych największych spółek stracił kolejnych
kilkanaście punktów i niemal do końca dnia poruszał się w bok, zyskując
około 1,5 proc. To wystarczyło, by zasłużyć na
miano najlepszego indeksu w Europie.
W pierwszej fazie handlu wyróżniały się akcje rosnące po ponad 4 proc.
akcje Getinu, JSW, KGHM i Pekao. Tak dobrą formę przez dłuższy czas
zdołały utrzymać jedynie walory tych dwóch ostatnich spółek. W przypadku
pozostałych skala zwyżki nieco osłabła. Po około 3 proc. zyskiwały
papiery BRE Banku, Lotosu, PBG i PGE. Na przeciwległym biegunie znalazły
się spadające chwilami o ponad 6 proc. walory Kernela i zniżkujące o
ponad 4 proc. akcje TVN. Sięgające kilka dziesiątych procent spadki
notowały akcje PGNiG.
Na głównych giełdach europejskich nastroje już rano dalekie były od
euforii. Indeksy w Paryżu, we Frankfurcie i Londynie zaczęły dzień od
zwyżek po 0,4-0,7 proc. CAC40 i DAX po pierwszej godzinie znalazły się
pod kreską. Wczesnym popołudniem traciły po ponad 1 proc. Bykom nie
pomagały dane makroekonomiczne. Produkcja przemysłowa w strefie euro
zmniejszyła się we wrześniu o 2 proc. w porównaniu z sierpniem.
Spadek był minimalnie mniejszy, niż się spodziewano. Gorzej wypadło
porównanie z wrześniem ubiegłego roku. Tu oczekiwano wzrostu o 3,5
proc., a w rzeczywistości zwyżka wyniosła 2,2 proc. Sukcesem trudno
nazwać wyniki aukcji 5-letnich obligacji Włoch.
Ich rentowność wzrosła w porównaniu z październikowym przetargiem z 5,32
proc. do 6,29 proc. Był to poziom najwyższy, od czasu gdy Włochy weszły
do strefy euro.
To, że zmiana premiera nie rozwiązuje problemów, uświadomiła inwestorom
wypowiedź szefa greckiej partii Nowa Demokracja, który oświadczył, że
nie poprze żadnych nowych planów oszczędności i nie podpisze
zobowiązania do realizacji ustaleń planu ratunkowego, przygotowanego
przez Unię Europejską. Może to skomplikować kwestię przekazania kolejnej
transzy pomocy dla Grecji.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po
0,2-0,5 proc., pogarszając nastroje na naszym kontynencie. Odczuł to
także WIG20. Indeks największych spółek zyskał ostatecznie 1,13 proc.,
WIG wzrósł o 0,96 proc., mWIG40 o 0,38 proc., a sWIG80 o 0,74 proc.
Obroty wyniosły nieco ponad 900 mln zł.