Europa w górę

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2012-05-29 18:33

Trzy największe zachodnioeuropejskie parkiety nieznacznie falowały w oczekiwaniu na publikację danych makro ze Stanów Zjednoczonych. Przeważała jednak strona popytowa.

Po słabym finiszu poniedziałkowej sesji, we wtorek znów podjęto próbę utrzymania wskaźników w zielonych obszarach. Pomagały w tym poranne zwyżki na azjatyckich giełdach i wzmacniająca się wycena futures na amerykańskie indeksy. Nerwowość i brak wyraźnego zdecydowania u inwestorów był przede wszystkim efektem informacji, że mimo ostatnio słabych odczytów z chińskiej gospodarki, Państwo Środka nie ma intencji do wdrażania na dużą skalę programów stymulacyjnych.
Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości o 2,6-proc. spadku cen nieruchomości w 20 największych aglomeracjach okazały się zgodne z oczekiwaniami. Rozczarował z kolei odczyt wskaźnika zaufania konsumentów, ale nie wpłynął negatywnie na zachowanie handlujących i popołudniowa sesja stała pod znakiem marszu na północ.
Ostatecznie, na finiszu londyński FTSE100 zyskiwał 0,65 proc., paryski CAC wzrósł o 1,37 proc. zaś DAX o 1,16 proc.
Wśród spółek, wzmożony handel notowano na walorach ArcelorMittal. Jeden z największych producentów stali na świecie zyskiwał nawet ponad 2 proc. po podwyższeniu rekomendacji do poziomu „przeważaj” przez analityków banku HSBC. Sporym zainteresowaniem cieszyły się także akcje CGGVeritas. Również w przypadku największego na świecie poszukiwacza złóż ropy za pomocą badań sejsmicznych o aprecjacji kursu przesądziło podniesienie oceny inwestycyjnej z „neutralnie” do „kupuj” przez specjalistów z UBS.
W dalszym ciągu gorąca atmosfera towarzyszy wymianie akcji banków. We wtorek znów na cenzurowanym znalazły się papiery wyemitowane przede wszystkim przez włoskie i hiszpańskie instytucje. Marsz na południe kontynuowała m.in. Bankia. Cena udziałów znacjonalizowanego hiszpańskiego banku spadała o około 13 proc. Indeks giełdy w Madrycie znalazł się na poziomie bliskim 9-letniego minimum.
Spadała przy tym nadal cena hiszpańskich obligacji. To wynik komentarza rzecznika ministra gospodarki, który oświadczył, że preferowane jest dokapitalizowanie Bankii poprzez rynek długu.