Zdaniem byłego ministra finansów pomysł opodatkowania depozytów bankowych na wyspie sprawił, że zaufanie do banków wyparowało.
- Europejscy politycy zapłacą za tę głupotę właściwą cenę w wyborach. (…) To krytyczny moment. Dziś nikt nie wie, z czym się obudzimy w poniedziałek. Toczy się gra w politycznego pokera - stwierdził Kołodko.
Zdaniem prof. Kołodki doprowadzono do sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia.
- Za ten bałagan trzeba zapłacić. Musi to zrobić Cypr, jego klasa polityczna, część społeczeństwa, ale i partnerzy Cypru - tłumaczył.
Kołodko przypomniał, że jedna czwarta pieniędzy zdeponowanych w cypryjskich bankach to kapitał rosyjski "w przytłaczającej większości pochodzący z kradzieży, nieuczciwych interesów czy złodziejskiej prywatyzacji z czasów Jelcyna".

- Pojawia się pytanie, kto pozwalał na pranie brudnych pieniędzy w cypryjskich bankach? Zawsze możnym tego świata i skorumpowanym przez nich politykom jest potrzebne coś takiego, jak Kajmany, Liechtenstein czy Cypr – zauważa.