Faktoring jest droższy niż kredyt krótkoterminowy, ale w trudnych czasach przedsiębiorcy chętnie z niego korzystają
W czasie kryzysu wartość kredytów udzielanych firmom spada. Natomiast
rynek faktoringu w Polsce rośnie co roku niezależnie od gospodarczej
koniunktury. Nie wynika to jednak tylko z jego dostępności.
Ochrona w kryzysie
— Analizując usługę faktoringową jako jeden z wielu produktów
zabezpieczających źródła finansowania majątku obrotowego należy ocenić,
jak w kryzysie i niepewności rynkowej powinni się zachowywać
przedsiębiorcy. Okazuje się, że faktoring jest opłacalny,
ponieważ chroni przedsiębiorstwo dzięki zróżnicowanemu dostępowi do
pieniędzy — uważa Łukasz Kiliński, dyrektor handlowy Coface Poland.
W czasie kryzysu zalety faktoringu odczuwają również instytucje
finansowe, bo należności, które są przez nie finansowane, należą do
najlepszych zabezpieczeń. Pozwalają mniej koncentrować się na sytuacji
finansowej przedsiębiorcy korzystającego z takiej usługi.
— Za spłatę zadłużenia klienta odpowiadają jego dłużnicy. Odpowiednie
rozproszenie ich liczby i pozytywna ocena wypłacalności jest dla faktora
gwarantem stabilnej współpracy w ramach umowy. W czasie dekoniunktury
jeszcze bardziej uzasadnione jest korzystanie z usługi finansowania w
faktoringu z przejęciem niewypłacalności dłużnika, czyli z
faktoringu pełnego. Zastosowanie takiego rozwiązania pozytywnie wpływa
bowiem na strukturę zadłużenia firmy korzystającej z faktoringu, a także
na ocenę bezpieczeństwa prowadzonego przez nią biznesu — tłumaczy Łukasz
Kiliński.
Drożej, ale bezpieczniej
Faktorzy nie ukrywają, że ich usługi są droższe niż kredyty. Mimo to
przedsiębiorcy korzystają z faktoringu i dodatkowych usług. Powody do
zadowolenia z zainteresowania faktoringiem mają także banki, które go
oferują. Ich przedstawiciele przyznają, że podczas spowolnienia
gospodarczego chętniej udzielają finansowania faktoringiem niż kredytem,
który jest bardziej ryzykowny.
— Bank, działając jako faktor, ponosi mniejsze ryzyko niż wtedy, gdy
udziela kredytów. Wynika to m.in. z tego, że nie finansuje przyszłej
produkcji i sprzedaży, opierając się na historycznych danych, które mogą
mieć już niewiele wspólnego z aktualnym popytem na wyroby klienta.
Natomiast faktoringiem finansuje sprzedaż już dokonaną, kontrolując na
bieżąco jego sytuację. Poza tym w faktoringu płacą kontrahenci klienta,
których najczęściej jest wielu, dzięki czemu rozprasza się ryzyko braku
zapłaty. Dla firmy korzystającej z faktoringu jest on tyle tańszy, że
nie musi ona płacić za całość udostępnionego finansowania, ale tylko za
konkretne faktury przedstawione do wykupu faktorowi — wskazuje Paweł
Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Bank Polska.
OKIEM PRAKTYKA
Dwa podejścia do płatności
PAWEŁ BRYŁA
członek zarządu Polfactor
Faktoring jest rozwiązaniem finansowym, którego koszty są dziś
niewiele wyższe od kredytu bankowego, a korzyści ogromne. Po pierwsze —
bank bada tylko zdolność kredytową przedsiębiorstwa, a ta w kryzysie
spada, zaś faktor bierze pod uwagę całość transakcji, czyli zdolność
kredytową, jakość portfela należności i dyscyplinę płatniczą
kontrahentów. W efekcie faktor jest gotów finansować przedsiębiorstwo
znaczniewyższą kwotą niż bank, w dodatku bez żądania dodatkowych
zabezpieczeń. Po drugie, w razie ograniczenia akcji kredytowej banki w
pierwszej kolejności będą ograniczały zaangażowania średnioi
długoterminowe. Faktoring natomiast, który finansuje należności
handlowe, nie podlega takiemu ograniczeniu. Dla banku brak spłaty raty
kredytu w ustalonym terminie to problem, a faktorzy są przyzwyczajeni do
opóźnień w spłacie należności i rozumieją „efekt domina”, kiedy
przedsiębiorca nie może zapłacić dostawcy, bo jeszcze nie otrzymał
zapłaty od odbiorcy.