Farmacja konsoliduje swoje szyki

Główka Piotr
opublikowano: 1999-02-02 00:00

Farmacja konsoliduje swoje szyki

Na rynku wyrobów farmaceutycznych wyraźnie widać proces jednoczenia się krajowych producentów leków. Zła kondycja finansowa wielu znaczących pośredników handlujących lekami, mnożące się ostatnio postępowania układowe i upadłościowe, to efekt braku spływu należności od odbiorców oraz ograniczenia obrotów handlowych spowodowanego konsolidującą się konkurencją. Producenci leków obawiają się upadku prawie połowy istniejących hurtowni. Inne zaś prawdopodobnie zostaną przejęte przez łączących się w grupy producentów i wykorzystane do magazynowania leków. Nie jest jednak wiadomo, jak odzyskać powstałe wierzytelności wobec niektórych hurtowników, a tak naprawdę osób fizycznych prowadzących jeszcze działalność gospodarczą.

POŚREDNICY działający na rynku obrotu wierzytelnościami przewidywali, że po pierwszym stycznia 1999 roku w branży farmaceutycznej wraz ze zmianami finansowania zmieni się wizerunek raczej kiepskiego płatnika, jakim na ogół była większość jednostek budżetowych służby zdrowia. Nie przewidywali jednak, że niektóre samorządy terytorialne mogą nie podołać swoim obowiązkom płatniczym.Tymczasem przedstawiciele firm farmaceutycznych zgodnie twierdzą, że bilans spływu należności od szpitali uległ znacznym zmianom. Nieco więcej jednostek finansowanych przez gminy zyskało miano sumiennych płatników. Ale są i takie rejony kraju, którym przypadło mniej funduszy, a to oznacza gorszą strukturę odbiorców farmaceutyków. Nie jest nowością, że pośrednicy obawiają się współpracy z samodzielnymi, niepaństwowymi jednostkami. Zubożałe gminy mogą ubiegać się o subwencje i dotacje z kasy państwa.

MIMO zwiększającej się liczby krajowych hurtowni, ogromna konkurencja ze strony grupujących się pośredników farmaceutycznych nie maleje. Aby utrzymać obecny poziom, do ceny sprzedawanych leków pojedyńczy pośrednik powinien doliczyć koszt odsetek bankowych, płaconych z tytułu zaciągniętych kredytów lub odsetek ustawowych, które musi zapłacić dostawcy leków. Natomiast wyłaniające się farmaceutyczne molochy, pozwalają sobie na rabaty cenowe i kredytowanie odbiorców. Terminy płatności, udzielane odbiorcom, sięgają nawet 90 dni.

W dystrybucji leków obserwuje się dopływ obcej gotówki. Pojawiły się firmy, które w pierwszym okresie działalności nastawiają się na minimalne zyski z prowadzonej działalności. To sprawia, że w szybkim tempie pozyskują odbiorców. Tacy dostawcy mają spore szanse na utrzymanie się na polskim rynku.

Piotr Główka

Autor jest specjalistą ds. finansowych

DAW Indos