Fed pierwszym jeźdźcem bitcoinowej apokalipsy

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-01-31 20:00

Po wyjątkowo dobrym 2021 r. dla rynku kryptowalut analitycy przewidywali znaczącą korektę. Wydarzenia ostatnich tygodni sygnalizują, że może ona nadejść wcześniej niż się spodziewano

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie czynniki wpływały na cenę bitcoina w ostatnich miesiącach
  • dlaczego cena tej kryptowaluty skorelowana jest z cenami na rynku akcji
  • jakie dolne granice cenowe wskazywane są przez analityków jako kluczowe
  • do jak niskiego poziomu ich zdaniem może spaść cena bitcoina

Ostatnie dwa miesiące ubiegłego roku były dla bitcoina wręcz idealne. Powstanie funduszy ETF inwestujących w kontrakty terminowe na kryptowalucie było sygnałem akceptacji tych instrumentów przez instytucje. Rozwój metawersum i rynku NFT również miał symbolizować świetlaną przyszłość wirtualnych pieniędzy. Głównym czynnikiem wspierającym ich ceny były jednak warunki rynkowe, które obecnie pozostawiają wiele do życzenia.

Od bohatera do zera

Podejście inwestorów zmieniło się wraz z pierwszym dniem 2022 r. Podążający za prognozami zaczęli chętniej wybierać bezpieczne aktywa, kosztem wzrostowych i spekulacyjnych. Doprowadziło to do małej korekty na rynku kryptowalut, która ze względu na naturalną zmienność cenową tego rodzaju aktywów nie zrobiła większego wrażenia na inwestorach.

Wkrótce jednak także oni uświadomili sobie zagrożenie, jakie dla ich zysków tworzy Fed i jastrzębia polityka monetarna. Od rekordu w listopadzie 2021 r. cena bitcoina spadła prawie o 50 proc., osiągając 22 stycznia 2022 r. 35 tys. USD. Trwająca od ponad trzydziestu dni tendencja spadkowa przywołuje wspomnienia o bessie na podobieństwo tej z 2018 r.

Nie jest to jednak najgorszy scenariusz dla rynku kryptowalut. Niecałe dwa miesiące temu na łamach “PB” analitycy przedstawili prognozy nawet 80-procentowej przeceny, która zachwiałaby całym rynkiem wirtualnych pieniędzy i zweryfikowała jego rzeczywistą wartość. Wskazywano na środek wakacji, ale wiele wskazuje na to, że nie trzeba będzie aż tak długo czekać.

Indeks Crypto Fear & Greed wskazuje na wysoki poziom strachu inwestorów, a związany jest on z niespodziewanymi skutkami wejścia najpopularniejszej kryptowaluty do tzw. mainstreamu.

- Niewykluczone, że gdy rynek zostanie odcięty od najtańszego dolara w historii dojdzie do przetasowań na rynku kryptowalut - mówi Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxii.

Strach przed Fedem

Platforma tradingowa Crypto.com przewiduje, że do końca tego roku co najmniej miliard osób zainwestuje w kryptowaluty, co będzie trzykrotnie lepszym wynikiem niż w 2021 r. Wątpliwości co do szans na realizację tej prognozy budzi nie tylko czysta spekulacja, ale również wiedza rynkowa analityków i prognostów finansowych. Zamiast o wzroście zainteresowania, w kontekście kryptowalut mówi się głównie o spadkach cen i wolumenu. Zapowiedź podwyżek stóp procentowych zaszkodził większości ryzykownych aktywów, jednak bitcoin ucierpiał wyjątkowo ze względu na kombinację kilku niekorzystnych czynników. Indeks Crypto Fear & Greed wskazuje na wysoki poziom strachu inwestorów, a związany jest on z niespodziewanymi skutkami wejścia najpopularniejszej kryptowaluty do tzw. mainstreamu.

- Bitcoin staje się coraz bardziej skorelowany z rynkiem akcji, czyli obiera podobny kierunek jak główne indeksy. Od początku 2022 r. zarówno rynek kryptowalut, jak i światowe giełdy pogłębiają spadki. Oprócz negatywnych skutków gospodarczych pandemii, na rynki niekorzystnie wpływają zapowiedzi zacieśnienia polityki monetarnej przez Fed - mówi Lukas Enzersdorfer-Konrad, prezes Bitpandy.

25proc.

Tyle stracił bitcoin od początku 2022 r.

Kluczowe bariery cenowe

Analiza fundamentalna opierająca się na wydarzeniach globalnych jest w świecie kryptowalut czymś nowym i niesprawdzonym. Przy prognozowaniu notowań tych aktywów podstawowym narzędziem była do tej pory analiza techniczna. Jej istotną częścią są granice cenowe, po których przekroczeniu mogą nastąpić znaczące spadki.

Wśród amerykańskich specjalistów można zauważyć zgodność co do cen granicznych bitcoina. Mike McGlone, analityk Bloomberga wskazuje cenę 30 tys. USD jako kluczowe wsparcie. Podobnego zdania jest Wilfred Daye, szef Securitize Capital. Wskazuje on również, że jeśli cena największej kryptowaluty zejdzie poniżej 30 tys. USD, kolejną granicą jest 27 tys. USD.

Opinie polskich analityków na ten temat również nie są optymistyczne. Łukasz Stefanik, analityk XTB uważa, że przedział cenowy 33-34 tys. USD to wsparcie, po którego przekroczeniu wyprzedaż by się pogłębiła, a nastroje pogorszyły. Daniel Kostecki natomiast jako najbliższą granicę wskazuje 30 tys. USD.

Po przekroczeniu tych wsparć bitcoin mógłby otworzyć drogą do pogłębienia spadku. W ten sposób nakreślone zostałyby kolejne granice, tym razem powiązane z bardziej praktycznym aspektem – progiem opłacalności wydobycia bitcoina, który różni się w zależności od możliwości “górników” i może wynosić między 15 a 25 tys. USD. Przy dalszych spadkach nastąpiłoby odwrócenie cyklu.

- Ostatnie cykle na rynku bitcoina mogły być resetowane przy korektach sięgających od 83 do 86 proc. Zdarzyło się tak w 2015 oraz 2018 r., gdy cena za jednego bitcoina spadła - odpowiednio - w okolice 175 oraz 3300 USD. Aby i ten cykl mógł się zakończyć, cena musiałaby spaść w rejon 11400 USD - mówi Danie Kostecki.

Inwestorzy przyzwyczajeni do cen bitcoina oscylujących w granicach kilkudziesięciu tysięcy dolarów muszą więc przygotować się na ewentualny powrót kursu tej kryptowaluty w rejony notowane ostatni raz cztery lata temu.

- Zakładając najgorszy scenariusz, czyli korektę rzędu 80 proc., niewykluczony byłby ruch nawet w rejony 10 tys. USD. Być może na tę chwilę wydaje się to mało prawdopodobne, jednak badając historyczny wykres, jest to jak najbardziej możliwe - dodaje Łukasz Stefanik.