Filet z bizona

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2007-08-31 00:00

Stolik w restauracji Facil udało się nam zamówić na lunch. O kolacji nie ma tam co marzyć, rezerwację trzeba robić z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, bo to jedna z najlepszych restauracji w Berlinie, z dumnie przypiętą gwiazdką Michelina. Nieduża, elegancko urządzona, w samym centrum miasta.

Na lunch specjalna oferta — każde danie 13 euro. Pojechaliśmy jednak po menu głównym — w czasie lunchu też są specjalne ceny. Na pierwszy ogień poszedł marynowany pstrąg źródlany z sałatką z kopru, z grillowanymi truskawkami (18 euro). Poezja smaków. Bohaterem dnia miał się stać filet z kanadyjskiego bizona (32 euro). Wiedzieliśmy, że będzie krwisty i wystąpi w szalu z pancetty.

Należało dobrać wino. I pojawił się problem — karta liczy około 450 pozycji. Bizon dawno by zastygł, zanimbyśmy coś zamówili. Nie chcąc mu robić przykrości, poprosiliśmy o pomoc sommeliera. Zaproponował kieliszek Fryer’s Cove, 2004, C. Sauvignon/Merlot, Bamboes Bay, Afryka Płd. (100 ml 9 euro). Bizon wystąpił niewinnie w wianuszku z cienkiej zielonej fasolki. Kiedy spróbowaliśmy go z winem, oczy nam zaszły mgłą lubości. Było tak dobrze, że po raz pierwszy daliśmy 6 gwiazdek.

Filet z kanadyjskiego bizona w szalu z pancetty.

Restauracja Facil,

hotel Mandala, V piętro

Potsdamer Strasse 3,

Berlin