Larry Fink podkreślił, że chińskie władze mierzą się z gigantycznym problemem nadmiernej dźwigni w wielu instytucjach finansowych, bez rozwiązania którego nie ma co liczyć na naprawę finansów.

Pekin musi być bardziej agresywny w reformach. Postępują one wolniej niż bym tego oczekiwał – stwierdził Fink.
Zarządzający uważa, że Państwo Środka zrobiło porządną robotę w identyfikacji potrzeby przekształcenia gospodarki i uczynienia jej mniej zależną od produkcji. Ale zauważył, że podobne reformy na Zachodzie w przeszłości zabierały dziesięciolecia i były przeplatane okresami recesji gospodarczej.
Chociaż Fink pozostaje w umiarkowanie „byczym” nastawieniu wobec Chin, to twierdzi, że w jej gospodarce pozostało jeszcze zbyt wiele państwowych przedsiębiorstw, a niedawna eksplozja kredytów była „złą drogą do reorientacji gospodarki”.
Odnosząc się do obecnych trendów w globalnej gospodarce, Fink stwierdził, że środowisko ultraniskich stóp procentowych, które jeszcze pogorszy decyzja japońskiego banku centralnego o wprowadzeniu ujemnych stóp w tym roku, szkodzi bardzo gospodarce. Wezwał rządy do wdrożenia programów bodźców fiskalnych, w szczególności w zakresie infrastruktury.