Fiskus zaatakował karetki pogotowia

Kamil Kosiński
opublikowano: 2011-09-16 00:00

Działające w Polsce firmy ostrzegają: jeśli fiskus będzie się upierał, zamkniemy interes.

Urzędy celne żądają akcyzy za ambulanse sprzedane przed marcem 2009 r.

Działające w Polsce firmy ostrzegają: jeśli fiskus będzie się upierał, zamkniemy interes.

Pędząca na sygnale karetka reanimacyjna bardziej służy przewozowi osób niż ochronie zdrowia. Do takiego wniosku doszły urzędy celne i zaczęły się domagać podatku akcyzowego za ambulanse sprzedane przed marcem 2009 r.

— To frontalny atak na całą branżę dostawców karetek pogotowia — podkreśla Adam Dylewski, prezes WAS Wietmarscher Polska.

— To może spowodować zniszczenie polskich producentów ambulansów, a w konsekwencji doprowadzić do sprowadzania z zagranicy droższych pojazdów, które do tej pory nie mogły się przebić ze względu na obowiązujące w Polsce procedury przetargowe — komentuje Ireneusz Idziak, dyrektor ds. handlowych w firmie AutoForm.

Metamorfozy karetek

Zainteresowanie urzędów celnych koncentruje się na transakcjach sprzed marca 2009 r. Producenci ambulansów kupowali wtedy furgonetkę, a więc samochód posiadający homologację ciężarową, i po przekształceniu jej w karetkę sprzedawali szpitalom i pogotowiom bez akcyzy, klasyfikując auto według Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU) pod numerem 34.10.54-90.10, powiązanym z numerem unijnej Scalonej Nomenklatury CN 8705, a więc jako po- jazd specjalnego przezna- czenia zwolniony z podatku akcyzowego.

Producenci posiłkowali się normami wyposażenia aut sanitarnych. Rozróżniają one trzy rodzaje ambulansów. Tylko jednemu z nich przypisuje się głównie funkcję transportu osób. To tzw. ambulanse przewozowe, których sprzedaż praktycznie zamarła. Ostatnimi na dużą skalę sprzedawanymi pojazdami tego typu były polonezy caro. Ze względu na wyposażenie, niemal wszystkie sprzedawane od 2000 r. karetki są zaliczane przez polskie normy do kategorii ambulansów ratunkowych i ruchomych jedno-stek intensywnej opieki medycznej.

Według celników, winny być jednak klasyfikowane zgodnie z symbolem PKWiU 34.10.2 powiązanym z CN8703, czyli jako auta osobowe. Przy pojemności silników przekraczającej dwa litry oznacza to objęcie ich akcyzą wysokości 18,6 proc. Zdaniem celników, z pojazdów medycznych do zwolnionej z akcyzy kategorii CN 8705 kwalifikowałyby się jedynie ruchome przychodnie rentgenowskie lub kołowe kliniki z salą operacyjną. Karetka reanimacyjna to już samochód osobowy, bo "przeznaczony zasadniczo do przewozu osób, tj. osób chorych i wymagających pomocy medycznej udzielanej przy użyciu sprzętu stanowiącego jego wyposażenie".

Bliskie bankructwa

Produkcję karetek zdominowały trzy firmy. Dwie z nich mają czysto polski rodowód, jedna to spółka z niemieckim kapitałem. Kontrole zakończyły się w mysłowickiej firmie AutoForm, należącej do Jerzego Kuca i niemieckiej WAS Wietmarscher Polska z Lubicza. Celnicy zainteresowali się też warszawskim Ratownikiem należącym do Marcina Wnorowskiego. Samodzielnie startuje on w przetargach, ale zabudowy medyczne aut zleca producentom.

— Poproszono mnie o wyjaśnienia dotyczące kilkunastu pojazdów. Odpowiedziałem i czekam — mówi Marcin Wnorowski.

"Były to kontrole wynikające z planów kontroli i miały jedynie zweryfikować pewne potencjalne ryzyko. Warto też wskazać, iż ustalenia kontrolne nie powodują powstania po stronie kontrolowanego praw czy obowiązków, mogą one powstać dopiero w wyniku przeprowadzonego postępowania podatkowego, czyli wydania decyzji wymiarowej" — czytamy w przysłanym nam oświadczeniu Ministerstwa Finansów.

Treść protokołu pokontrolnego, otrzymanego przez WAS Wietmarscher Polska zaledwie na początku września, zawiera jednak stwierdzenie, że w jej przypadku "szacunkowe uszczuplenie w podatku akcyzowym" wynosi 4,4 mln zł.

— Gdybyśmy musieli zapłacić taką kwotę wraz z odsetkami, wiązałoby się to z końcem firmy i zwolnieniem ponad 100 osób — zaznacza Adam Dylewski.

W podobnym tonie wypowiadają się inni przedstawiciele branży.

Prawo i rozsądek

Doradcy podatkowi podkreślają, że urzędy celne zachowują się tak, jakby wraz z nowelizacją ustawy o podatku akcyzowym z 2004 r. zaczął w obrocie krajowym obowiązywać unijny standard CN, a nie polski PKWiU.

— Identyfikacja statystyczna jest zasadniczą dla kwestii opodatkowania danego wyrobu. Jeśli ustawa odwołuje się do jakiejś klasyfikacji, to żadne inne kryteria nie mają znaczenia — podkreśla dr hab. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.

— Nie ma żadnych wątpliwości, że do końca lutego 2009 r. w obrocie krajowym obowiązywała PKWiU z 1997 r. Mimo iż została zmieniona w 2004 i 2008 r., przepisy mówiły wprost, że na potrzeby poboru akcyzy stosuje się wersję z 1997 r. — dodaje Paweł Bębenek, menedżer zespołu podatku akcyzowego w spółce doradztwa podatkowego Ożóg i Wspólnicy.

AutoForm uzyskał w lutym 1999 r. w Urzędzie Statystycznym w Katowicach potwierdzenie, że samochody sanitarne na podwoziach ciężarowych należy klasyfikować według PWKiU z 1997 r. pod numerami 34.10.54-90.10.

— Taki dokument nie ma takiej mocy jak wiążąca interpretacja podatkowa. Ale organ podatkowy nie może samodzielnie go podważać. Musi wystąpić do urzędu statystycznego o udzielenie odpowiedzi w konkretnej sprawie. Urząd celny tego nie zrobił, uznając jednocześnie, że klasyfikacja wydana przez właściwy organ administracji państwowej jest nieprawidłowa. Tymczasem urzędy celne uzyskały pewne uprawnienia względem ustalania klasyfikacji statystycznej dopiero dla transakcji zawartych od marca 2009 r. — mówi Paweł Bębenek.

Witold Modzelewski twierdzi, że żaden sposób dowodzenia nie jest w stanie zmienić faktu, że PKWiU z 1997 r. posługuje się zwrotem "samochody służby zdrowia na podwoziach samochodów ciężarowych" i klasyfikuje je jako 34.10.54-90.10, czyli wyroby niepodlegające podatkowi akcyzowemu. Zwraca też uwagę, że obwieszczenie ministra finansów z 1 czerwca 2006 r. w sprawie wyjaśnień do taryfy celnej jasno wskazuje, że pozycja 8705 obejmuje pojazdy samochodowe specjalnie skonstruowane albo przystosowane do funkcji nietransportowych, co oznacza, iż ich głównym przeznaczeniem nie jest przewóz osób albo towarów. Jako objęte taką klasyfikacją wskazano wprost ruchome kliniki z salą operacyjną, ale kategoria 8705 obejmuje również grupę "pozostałe", a zatem należą do niej wszystkie niesklasyfikowane gdzie indziej pojazdy samochodowe, których głównym przeznaczeniem nie jest przewóz osób albo towarów. Zasadniczą funkcją karetek pogotowia jest zaś wykonywanie funkcji nietransportowej, czyli ratowanie zdrowia i życia ludzkiego.

Z Ministerstwa Finansów nie udało się nam uzyskać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Jacek Rostowski, któremu podlegają urzędy celne, naprawdę wierzy w to, że karetka reanimacyjna nie jest pojazdem specjalnego przeznaczenia (CN 8705) i bliżej jej do auta wyścigowego, meleksa czy quada (CN 8703) niż do ruchomej kliniki z salą operacyjną, której przynależności do grupy CN 8705 celnicy nie kwestionują.

Kupować w kawałkach

Od marca 2009 r. przepisy zmieniły się tak, że sprzedaż jakiejkolwiek karetki bez doliczenia do niej 18,6-procentowej akcyzy stała się niemożliwa. Ukształtowała się więc praktyka kupowania karetek w rozbiciu na dwa zamówienia. Pierwsze dotyczy zakupu samochodu, drugie — wyposażenia medycznego. Taka konstrukcja formalna pozwala uniknąć akcyzy. W wiążącej interpretacji podatkowej potwierdziła to m.in. Izba Skarbowa w Bydgoszczy. Producent przedstawił jej dwa scenariusze sprzedaży ambulansu — jako kompletnej karetki i jako dostawę samochodu i odrębnej usługi wyposażenia go w sprzęt medyczny. Napisał przy tym wprost, że "w wyniku dokonania takiej usługi powstanie samochód identyczny jak ambulans opisany w stanie faktycznym, w pierwszej formule sprzedaży". Fiskus za nieobjęty akcyzą uznał tylko drugi sposób dostarczenia karetki.