Flower power w sukience

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2017-07-13 22:00
zaktualizowano: 2017-07-13 20:25

Trzy kobiety, trzy historie sukcesu. Wniosek? Choć świat biznesu mężczyznami stoi, to do pracy niekoniecznie warto zakładać spodnie

Ukończona klasa fortepianu w Akademii Muzycznej w Katowicach. Ten — wcale niekrótki — epizod w CV Grażyny Piotrowskiej- -Oliwy wykorzystywany jest często jako argument, że „pani od pianina” nie będzie umiała grać w biznesie.

— Ja wówczas odwracam narrację. Muzyczne wykształcenie jest podłożem moich sukcesów zawodowych. Szkoła muzyczna oznacza drogę do maestrii, którą są godziny, dni, tygodnie, miesiące nauki. Grając, każdy muzyk jednocześnie znajduje swoją metodę rozwiązania melodycznej łamigłówki, dlatego te same utwory grane przez różnych muzyków brzmią inaczej — podkreśla Grażyna Piotrowska-Oliwa, od kilku lat prezes Virgin Mobile w Polsce. Dzięki muzyce i samodoskonaleniu menedżerka wyrobiła w sobie konsekwencję, żelazną dyscyplinę, umiejętność wielopłaszczyznowego podejścia do tematu i podejmowania przemyślanych decyzji — cechy, które rozwinęła na dalszym etapie jako zarządzająca dużymi zespołami i projektami.

— Pielęgnuję w sobie brak hormonalnego podejścia do życia i biznesów, co często zarzuca się kobietom. Jednocześnie dobrze się czuję w męskim towarzystwie, a także podejmując stanowcze decyzje, za co pewnie nie zawsze jestem lubiana — podkreśla wieloletnia zarządzająca w strukturach Orange i PGNiG. Męskie otoczenie jest dla Grażyny Piotrowskiej-Oliwy czymś naturalnym: sama o sobie mówi „córeczka inżyniera”, otoczona kolegami starszego brata. Nie unika jednak — także w stroju — podkreślania swojej kobiecości. W gabinecie w Virgin Mobile (dzielonym zresztą z dwoma mężczyznami z zarządu) trzyma pod biurkiem nawet kilkanaście par butów, głównie stylowych szpilek.

— Z jednej strony kobiecość pomaga, działa na męskie otoczenie, daje punkt na wstępie. Zwykle jednak obrywam i za to, że nigdy nie starałam się wyglądać jak worek kartofli. Muszę udowadniać, że merytorycznie mam co nieco do powiedzenia — mówi szefowa Virgin Mobile, przyznając, że w męskim świecie czuje się jak ryba w wodzie. Nie ciągnie jej zatem do klubów i stowarzyszeń zrzeszających kobiety biznesu. — To tworzenie gett, faceci mówią na to „kurcluby” — mówi Grażyna Piotrowska- Oliwa.

Lądowanie w hotelu

Tatiana Piechota, jedna ze współwłaścicielek i prezesek warszawskiego Upper Finance, uważa, że na utartych męskich ścieżkach w biznesie kobietom jest trudniej. Dlatego warto, by wspierały się nawzajem.

— Parytety? Jestem za, choć nie zaczęłabym od biznesu, lecz np. od samorządów — mówi Tatiana Piechota, mająca za sobą bogatą karierę w jednym z ognisk męskiego świata — bankowości wyższego szczebla. Kilka lat temu po odejściu z korporacji postanowiły ze wspólniczką dać się ponieść fali popularności kredytów hipotecznych. Otworzyły sieć placówek wyspecjalizowanych w doradztwie kredytowym. Rywalizacja z Expanderem i Open Finance skończyła się jednak twardym lądowaniem.

— Z dnia na dzień ten rynek wskutek regulacji i kryzysu przestał być atrakcyjny. Postawiłyśmy zatem na obsługę firm, widząc, że wiele z nich nawet nie wie, jak się zabrać za szukanie finansowania, a banki też niezbyt chętnie zajmują się indywidualnymi projektami. W imieniu przedsiębiorców negocjujemy nie tylko marże, ale też zapisy w umowach. Budujemy całą układankę pod efektywne finansowanie — podkreśla Tatiana Piechota, która pracuje głównie z prezesami i dyrektorami finansowymi niejednokrotnie sporych firm, np. Hotelu Arłamów. Upper Finance rocznie realizuje projekty warte ponad 1,5 mld zł.

— Nie musiałam w zawodowym życiu walczyć z kobietami, ale zgadzam się, że warto je promować, że często są niedoceniane. No bo któż, jak nie kobiety, mają ten „flower power”, umiejętność przyznawania się do błędów czy niemożliwe do nauczenia wyczucie, intuicję? — pyta retorycznie szefowa MEC. Jak twierdzi, by przez lata utrzymywać się na szczycie w branży zdominowanej przez męski punkt widzenia, nie trzeba wcale zakładać spodni.

— Mam swoje metody zarządzania i nie jest to krzyk, dominacja, strach, emocjonalne wybuchy. Choć podobno niektórzy się mnie w firmie boją, to w zarządzie mam kilku facetów i świetnie się uzupełniamy — mówi Izabela Albrychiewicz. Menedżerka na forum przyjęła rolę praktycznej aktywistki. Działa w organizacjach zrzeszających kobiety biznesu. Wspiera kilka start-upowiczek swoim mentoringiem. Motywacja Izabeli Albrychiewicz jest jasna: — Nie odbieram tego jako wejście do getta. To wspieranie kobiet, które dzięki takim inicjatywom jeszcze szybciej pokażą, na co je stać w biznesie. Z korzyścią dla wszystkich.

— Na początku często spotykam się z lekceważeniem i niedowierzaniem, że kobiety mogą pomóc w świecie finansów i finansjery. Nie reaguję na to, tylko czekam na reakcję mężczyzny, kiedy zobaczy naszą kompetencję. Sama nie dzielę świata na strefy według płci. Nigdy nie spotkałam się w karierze ze szklanym sufitem. To, że mężczyźni zwykle wolą pracować z mężczyznami, uważam za naturalne, po prostu lepiej się rozumieją i jest im wygodniej. Co nie znaczy, że kobiety nie mają takich przewag, jak np. pracowitość i etyka, które warto promować i wykorzystywać — podkreśla prezes Upper Finance.

Wyczucie mentorki

Martin Sorrell, od trzech dekad prezes najpotężniejszego na świecie holdingu reklamowego WPP, na każdym kroku podkreśla, że w interesie jego korporacji leży promowanie kobiet na najwyższych stanowiskach. W WPP jest ich jednak wciąż zdecydowanie mniej niż mężczyzn, ale są wyjątki, m.in. polski oddział MEC Global, największej w kraju agencji mediowej. Od lat kieruje nim Izabela Albrychiewicz, uznawana za jedną z trzech najlepszych w swoim fachu nad Wisłą.

Ranking i plebiscyt 100 Kobiet Biznesu 2017

Rusza nabór zgłoszeń do siódmej edycji rankingu „100 Kobiet Biznesu”, któremu jak co roku towarzyszy plebiscyt czytelników „Pulsu Biznesu” i serwisów internetowych grupy Bonnier Business Polska. W rankingu mogą brać udział panie, które co najmniej od 1 stycznia 2015 r. pełnią funkcję prezesów lub są właścicielkami 100 proc. udziałów w firmie. O miejscu zadecyduje kondycja finansowa zarządzanych przez nie przedsiębiorstw. Dane finansowe będzie analizowała wywiadownia gospodarcza Bisnode Polska, przygotowująca ranking „100 Kobiet Biznesu”. Do plebiscytu natomiast można nominować panie bez względu na pełnione przez nie funkcje, wielkość firmy czy obroty — tu nie liczą się kryteria finansowe, lecz osiągnięcia, oryginalność, innowacyjność. Zachęcamy do zgłaszania kandydatek ze świata biznesu, nauki, polityki, organizacji charytatywnych itp. Projekt zakończy uroczysta gala finałowa w grudniu, podczas której zostaną nagrodzone laureatki rankingu oraz plebiscytu.

Wejdź na stronę 100kobietbiznesu.pl i zgłoś swoje kandydatki do rankingu lub/i plebiscytu.