W Polsce rozmawiamy o tym, jak karać. Może pora na inną filozofię? Zamiast kija sięgnąć po marchewkę i zachęcić kierowców do jazdy zgodnej z przepisami, a nie przerażać ich perspektywą słonych mandatów.
Wszystko opiera się na tzw. grywalizacji, która polega na zastosowaniu w sytuacjach rzeczywistych elementów znanych z gier komputerowych. Jak to działa na drogach? Pomysł testowali już Szwedzi. Radar wyłapujący piratów drogowych robił zdjęcia wszystkim kierowcom.
Samochody, które jechały zgodnie z ograniczeniem prędkości, brały udział w loterii, w której nagrody fundowali... kierowcy płacący mandaty za przekroczenie prędkości. Taki system oddziaływania na kierowców nie jest skonstruowany wokół kary i negatywnych emocji, ale wzmacnia dobre nawyki pozytywnym bodźcem.
Więcej znajdziesz w dzisiejszym Pulsie Biznesu+, naszym dzienniku na tablety.