Frankfurt wybronił się przed przeceną

Gwałtowne zmiany tendencji niemal z sesji na sesję to objaw braku stabilizacji i ogromnej niepewności. A przy okazji woda na młyn dla wszelkiej maści spekulantów. Stąd też obserwowane nawet podczas sesyjnego dnia silne wahania wskaźników.
We wtorek parkiety nadal żyły obawami związanymi z kryzysem zadłużeniowym w Europie i sygnałami sugerującymi schłodzenie koniunktury w chińskiej gospodarce. Inwestorzy znaleźli się pod presją możliwego obniżenia topowego ratingu kredytowego Francji, w efekcie czego przez większą część dnia przewagę na giełdach miała strona podażowa. Najlepiej z trójki największych rynków na Starym Kontynencie zachowywał się Frankfurt, któremu udało się wyjść w zielone obszary. NA finiszu zyskiwał 0,31 proc. Tak sztuka nie udała się niestety londyńskiemu FTSE (stracił 0,48 proc.) oraz paryskiemu CAC (zniżkował o 0,79 proc.)
Państwo Środka odnotowało w trzecim kwartale najniższą dynamikę PKB od 2009 r. Wzrósł on o 9,1 proc. wobec oczekiwań na poziomie 9,3 proc. i 9,5-proc. dynamiki kwartał wcześniej. Taki odczyt wzbudził niepokój o wyhamowanie popytu w drugiej na świecie pod względem wielkości gospodarce. Z miejsca przełożyło się to na wyceny surowców, a to z kolei na notowania akcji koncernów wydobywczych z BHP Billiton i Rio Tinto Group na czele.
Spadały też kursy akcji francuskich banków. Szczególnie słabo zachowywały się papiery BNP Paribas i Societe Generale, momentami tracące ponad 6 proc. Ponad dwa razy wyższa deprecjacja miała miejsce w przypadku akcji banku Dexia, co było pokłosiem informacji o otworzeniu postępowania przez Komisję Europejską w sprawie przejęcia instytucji przez belgijskie państwo.
Wśród jaśniejszych gwiazd wtorkowej sesji można wymienić Danone. Francuski gigant spożywczy, właściciel marek Evian i Volvie zyskiwał po informacjach, że prowadzi rozmowy odnośnie sprzedaży aktywów związanych z wodami  japońskiemu Suntory Holding. Dodatkowo spółka pochwaliła się wynikami kwartalnymi lepszymi niż prognozowali analitycy.