Funkcjonalnie to powiat, a nie miasto

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2017-02-01 22:00

Podmiotowość gmin metropolii Warszawa jest niezagrożona, ale projekt PiS pomija ważną okoliczność, że wiele z nich ma przecież status miasta.

Upowszechniony we wtorek przez klub Prawa i Sprawiedliwości projekt ustawy o nowym ustroju miasta stołecznego Warszawy wywołał nie tylko zgiełk w strukturach Platformy Obywatelskiej, lecz ogromne poruszenie w 32 miastach i gminach pierścienia otaczającego stolicę. Ich samorządowe władze oraz mieszkańcy starają się wyłowić z projektu, które przepisy realnie poprawiłyby ich sytuację, a gdzie PiS podłożyło miny wysadzające samorządność.

PiS chce połączyć w metropolię Warszawę i okoliczne gminy. Na razie to tylko propozycja. Partia rządząca chce poddać ją pod publiczną debatę
KRYSTIAN MAJ — FORUM

Na razie dominuje niepewność spowodowana niedoprecyzowaniem ustawy. Wątpliwości wzbudza już artykuł 2, który wymienia z nazwy 32 jednostki przewidziane do wchłonięcia jako gminy przez metropolię Warszawa. Wynika z tego, że ich podmiotowość jest niezagrożona, ale projekt pomija okoliczność, że wiele tych gmin ma przecież status miasta, na dodatek kierowanego przez prezydenta — choćby Legionowo, Pruszków, Otwock. Z dosłownego odczytu wynika logiczny wniosek, że od nowej kadencji na ratuszu np. obchodzącego niedawno stulecie miejskości Otwocka pojawi się tabliczka „Gmina Otwock miasta stołecznego Warszawy”, a prezydent zostanie zdegradowany do… może nie wójta, lecz burmistrza, bo takie tytuły obecnie noszą szefowie 18 warszawskich dzielnic. W utrzymaniu wersji „Miasto Otwock miasta stołecznego Warszawy” tkwiłaby przecież wewnętrzna sprzeczność…

To pierwszy z brzegu przykład błędów i wypaczeń partyjnego projektu. Tworzona metropolia Warszawa funkcjonalnie ma przecież być gigantycznym, jedynym takim w kraju powiatem, zawieszonym między gminami/ miastami a Mazowszem pozostającym województwem. I tak powinien brzmieć tytuł ustawy — „o ustroju powiatowej metropolii Warszawa” oraz jej konstrukcja. No tak, ale nie spełniłoby to prawdziwego celu projektu — spowodowania, by suma wyborczych głosów z Warszawy oraz pierścienia 32 mniejszych jednostek dała PiS zarówno upragniony fotel prezydenta stolicy, jak też większość w skonstruowanej na nowo Radzie Warszawy.