Jacek Kantor z "Solidarności '80" w Stoczni Szczecińskiej Nowa przyznaje, że takie informacje docierały do niego już wczesniej. Związkowiec wyraził nadzieję, że wśród pozostałych zwycięży rozsądek i polskie stocznie unikną bankructwa.
Krzysztof Fidura z "Solidarności" zapowiedział, że związkowcy będa się domagać od komisarz Neelie Kroes uzasadnienia na piśmie negatywnej decyzji w sprawie stoczni. Związkowiec poinformował, że jutro rano zbierze się Komitet Protestacyjny w Stoczni. Zostaną tam omówione sytuacja i ewentualne dalsze działania.
Tymczasem, szef "Solidarności" gdańskiej stoczni Roman Gałęzewski uważa, że decyzja rozczarowuje, ale nie dziwi. Jego zdaniem, rządowe plany restrukturyzacji były po prostu złe. Roman Gałęzewski uważa, że propozycje przedstawione przez ministra skarbu zakładały pomoc jednym stoczniom kosztem innych. Związkowiec przypomniał, że debata na temat przyszłośći polskich stoczni odbywała się w atmosferze emocji a nie rzeczowej dyskusji- co zdaniem szef "Solidarności" gdańskiej stoczni" - nie umknęło unijnej komisarz.
Po spotkaniu w Brukseli, minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że
unijna komisarz kwestionuje przede wszystkim zbyt wysoką pomoc państwa. Minister
nie traci jeszcze nadziei; jak powiedział, polskie programy są do przyjęcia przy
odrobinie dobrej woli, której jednak podczas spotkania po stronie komisarz nie
widział. Dodał, że poprosił o pisemną analizę i odniesienie się do programów,
aby Polska z kolei mogła odnieść się do tych uwag.