Nawet jeśli za sprawą gazu łupkowego Polska okaże się gazowym eldorado, to nie wcześniej niż za 10 lat
Gaz z łupków to dla Polski szansa. Jeśli szacunki wielkości jego zasobów się potwierdzą (firma Wood Mackenzie wylicza je na 1400 mld msześc., a Advanced Res. Int. na 3000 mld msześc.), to na niedobór tego surowca nie będziemy mogli narzekać. Ale…
— Szacunki powstały w wyniku prostego porównania warunków geologicznych Polski i USA. W Polsce są skały spełniające kryteria występowania gazu łupkowego, ale to nie znaczy, że musi on tam być. Wstępne wiarygodne dane będą dopiero po pierwszych wierceniach, a ostateczne nie wcześniej niż za 4-5 lat — przestrzega dr Henryk Jacek Jezierski, główny geolog kraju.
Załóżmy jednak, że gaz z łupków u nas jest.
— Gaz niekonwencjonalny jest droższy, bo wymaga zaawansowanych zabiegów i nowoczesnych technologii. Ale gdy wierceń jest bardzo dużo, cena spada i staje się konkurencyjna — tłumaczy dr Henryk Jacek Jezierski.
Wysokie ceny
Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu, uważa jednak, że przypisywanie gazowi z łupków strategicznego znaczenia to przesada. Nie wiadomo, co będzie za 10-15 lat, a dopiero wtedy ten gaz może popłynąć do odbiorców. Gdyby pojawił się teraz, mógłby konkurować z rosyjskim, droższym od polskiego. Ale na razie krajowi dostawcy mogą spać spokojnie. Wydobycie gazu konwencjonalnego jest i będzie tańsze.
Eksperci ostrzegają też, że nawet jeśli gaz jest, to być może nie da się go wydobywać.
— Na Węgrzech amerykański Exxon wycofał się, bo wydobycie gazu z łupków okazało się niemożliwe — przypomina Andrzej Szczęśniak.
Jednak obecne ceny zachęcają do inwestycji w Polsce. Opłacalność wydobycia zależy bowiem od cen gazu i tego, jakie paliwo będzie dla niego konkurencją. Jego znaczenie może wzrosnąć, jeśli spadnie popyt na energię z węgla.
— Jeśli opłaty za emisję CO2 będą wysokie i będą miały rosnąć, to na znaczeniu zyska energetyka gazowa. Znajdzie się więc miejsce dla gazu niekonwencjonalnego, np. tego z łupków — mówi Ryszard Gilecki z Agencji Rynku Energii.
Własne wydobycie (pokrywa 40 proc. potrzeb), kontrakt z Rosją, gazoport i jeszcze gaz z łupków mogą sprawić, że surowca będzie aż nadto.
Dr Jezierski przypomina o nagłym spadku cen gazu w USA po udokumentowaniu nowych złóż tego surowca z łupków. Jednak w Polsce na taki scenariusz nie ma co liczyć. Analitycy przewidują głównie wzrost cen, chociaż zwiększenie źródeł może spowodować, że nie będzie on zbyt wysoki.
Według dr Jezierskiego, gaz z łupków mógłby być wielką szansą dla gospodarki. A nawet jeśli z powodu kosztów nie będzie wydobywany, to może być zabezpieczeniem dla krajowej energetyki. Byle został odkryty i udokumentowany.
Zainteresowani są
W ciągu dwóch lat resort środowiska wydał około 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w naszym kraju, głównie amerykańskim firmom m.in. Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips, Lane Energy. 13 koncesji ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), na przyznanie dwóch kolejnych spółka jeszcze czeka.
Pierwszy odwiert PGNiG przeprowadził w tym roku na położonej na Lubelszczyźnie koncesji Markowola-1. Trwają analizy związane z wykonaniem kolejnych odwiertów w tym rejonie. Pod koniec roku spółka będzie też wiercić w okolicach Wejherowa. Koszt wykonania pojedynczego otworu wraz z koniecznymi zabiegami szacowany jest, w polskich warunkach, na około 15-20 mln USD.
Jak podaje spółka, w tym roku zainwestuje w poszukiwania błekitnego paliwa w Polsce około 680 mln zł, z tego ponad 100 mln zł na poszukiwania gazu niekonwencjonalnego.
Liderem poszukiwań jest również kanadyjska spółka Lane Energy. W połowie czerwca rozpoczęła prace wiertnicze na Pomorzu (Łebień). Obecnie próbki znajdują się w amerykańskich laboratoriach i nieoficjalnie mówi się, że pod koniec roku wstępne analizy powinny być już znane. Nie jest to jedyny odwiert Lane Energy. Latem rozpoczęła kolejny — w okolicach miejscowości Cedry Wielkie na Pomorzu.
Gaz z łupków nadal jest wielkim znakiem zapytania i przez najbliże kilka lat prawdopodobnie nim pozostanie.