Na uroczystości nadania gdańskiemu lotnisku imienia Lecha Wałęsy zjawili się nie tylko biznesmeni i oficjele. By zdobyć autograf Lecha Wałęsy, przyjechały nawet z Poznania brazylijskie i meksykańskie studentki. Odsłonięto wielki napis: „Gdansk Lech Walesa Airport” oraz nowe logo trójmiejskiego lotniska, umieszczone na frontowej ścianie terminalu.
— Lotnisko w Nowym Jorku nosi imię Johna F. Kennedy’ego, w Waszyngtonie — Ronalda Regana, w Paryżu — Charlesa de Gaulle’a, a w Gdańsku Lecha Wałęsy. Nie ma bardziej znanej w świecie osoby, kojarzonej z Gdańskiem — tak Włodzimierz Machczyński, prezes gdańskiego Portu Lotniczego tłumaczy wybór patrona lotniska.
Lech Wałęsa był zaskoczony, gdy przedstawiono mu ten pomysł.
— Miałem spory dylemat: umrzeć wcześniej, czy się zgodzić — komentował.
Patron dostał od właścicieli lotniska pamiątkową statuetkę z kawałka berlińskiego muru, symbolizującą pas startowy.