W celu naprawy finansów publicznych wydatki budżetu państwa mogłyby być ucięte o od 0,8% do 1,0% w odniesieniu do Produktu Krajowego Brutto (PKB), uważa wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.
„Byłoby idealnie, gdyby udało się ograniczyć wydatki budżetu państwa odniesione w relacji do PKB od 0,8 do 1 %” – powiedziała Gilowska w radiu PiN.
Zdaniem minister, ten poziom jest trudny do osiągnięcia.
„Czy to się powiedzie? Mam wątpliwości, bo posłowie bardzo dużo naobiecywali – dubeltowe becikowe czy dodatkowe pomoce socjalne dla rolników” – powiedziała Gilowska.
Wicepremier ocenia, że oszczędności w wydatkach trzeba szukać wszędzie.
„Sądzę, że w projekcie budżetu na 2006 rok trzeba poszukiwać oszczędności absolutnie wszędzie. Drobne kwoty zaoszczędzane w różnych miejscach dają sporą kwotę na wyjściu” – powiedziała minister Gilowska.
Minister ocenia również, że obniżenie stawek podatku PIT jest jedynie „efekciarskie”.
„Osobiście uważam, że schodzenie z samymi stawkami w podatku PIT jest efektowne ale efekciarskie, nie efektywne. Efektywne jest stopniowe zmniejszanie zarówno kosztów ubezpieczeń społecznych, takich jak, zaproponowane przez Ministerstwo, obniżenie stawki rentowej o 3% i jednocześnie schodzenie ze stawkami podatku PIT” – powiedziała wicepremier Gilowska.
Gilowska ocenia, że stawki podatkowe 18% i 32% są nadal realne do wdrożenia.
„Naturalnie, że stawki 18 i 32% są realne do wdrożenia. Propozycja zmian w podatkach sprzed 10 dni idzie jeszcze dalej. Po obniżeniu składki rentowej oraz odmrożeniu progów faktyczne stawki wynoszą ok. 17%, w zależności od tego, o jakich podatnikach mówimy” – powiedziała minister finansów.
Dodała jednak, że „stawki 32% nie ruszamy dlatego, że dla ‘średniaków’ oznaczałoby to wzrost z 30% do 32%”.
„Jeżeli istnieje potrzeba budowy solidarnego państwa, to trzeba czekać na cierpliwość najzamożniejszych. Moim zdaniem, muszą poczekać dwa lata” – powiedziała Gilowska.
Według niej, nie potrzeba specjalnych warunków gospodarczych, by spełnić warunek obniżenia stawki 32%.
„Nie musi się wydarzyć żaden cud gospodarczy. Niech będzie to, co teraz zakładamy czyli wzrost ok. 5 proc, niska inflacja i poprawiająca się koniunktura w Unii Europejskiej” – powiedziała minister Gilowska. (ISB)
dag/tom