Gimbusy skusiły 10 firm
Po ogłoszeniu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej dwóch przetargów na dostawę autobusów dowożących dzieci do szkół, tzw. gimbusów, znalazło się już dziesięć firm chętnych do wzięcia w nich udziału.
Autobusów ma być w sumie 40, a MEN chce przeznaczyć na ich zakup około ośmiu milionów złotych.
Mimo że zamówienie jest skromniejsze niż wcześniej przewidywano, wywołało duże zainteresowanie wśród producentów i dostawców autobusów. Do przetargu przystąpiło dziesięć firm, w tym jedna niemiecka. Specyfikację pobrały także ambasady Turcji i Węgier.
Szansa dla producentów
— Ostatnie lata nie były najlepsze dla branży, jeżeli chodzi o zamówienia publiczne. Dlatego zamówienie tej wielkości nie pozostanie bez odzewu — mówi Marek Bartkowiak, główny specjalista ds. marketingu w Jelczu.
Do walki o dostarczenie gimbusów włączy się też z pewnością sanocki Autosan.
— Bierzemy udział w przetargu i jestem przekonany, że mamy duże szanse na zwycięstwo — dodaje Roman Majewski z Autosanu.
Ostre warunki
Autobusy dla szkół muszą spełniać dwa warunki: muszą być bezpieczne i tanie (jeden ma kosztować około 200 tysięcy złotych). Dlatego też nie będą to nowe modele, ale przystosowane do szkolnych potrzeb wersje już istniejących.
— Przy takiej konstrukcji kluczowe jest podwozie. Najlepsze podwozia robi Star, a najtańszy dostęp do nich ma Jelcz. Dlatego też myślę, że to on wygra przetarg — twierdzi jeden z przedstawicieli branży.
Wkrótce MEN może ogłosić kolejny przetarg na 150 gimbusów.