Gino Rossi przed tygrysim skokiem

Magdalena Laskowska
opublikowano: 2007-07-30 11:46

Grupa obuwniczo-odzieżowa, kierowana przez Macieja Fedorowicz rozważa emisję, korektę prognoz i dołożenie kolejnej marki. I obiecuje, że utrzyma tempo rozwoju.

Według nieoficjalnych informacji, grupa Gino Rossi jest w przededniu podejmowania strategicznych decyzji. W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza spółki przyjęła założenia planu rozwoju na trzy lata, jednak zarząd szczegółów na razie nie ujawnia.

— Będziemy się rozwijać w takim tempie jak dotychczas — mówi jedynie Maciej Fedorowicz, prezes Gino Rossi.

Brzmi dobrze. Dość powiedzieć, że od chwili debiutu kapitalizacja Gino Rossi urosła z 163,44 mln zł do 328,25 mln zł.

Wydane, potrzebne
Dotąd spółka otwierała kilkadziesiąt sklepów rocznie takich marek jak: Gino Rossi, Geox, Vanita i Simple. Na realizację planów grupa będzie potrzebowała więc zastrzyku kapitału, bo pieniądze z poprzedniej emisji zostały już wydane.

— Większość zainwestowaliśmy w rozwój sieci sklepów, 6 mln zł poszło na budowę centrum dystrybucyjnego w Słupsku, a 3 mln zł pochłonęły koszty emisji — mówi Maciej Fedorowicz.

Wiele wskazuje na to, że Gino Rossi zdecyduje się na kolejną emisję akcji. Według nieoficjalnych informacji, jeśli do niej dojdzie, będzie ona podobna do tej sprzed roku, kiedy grupa zgarnęła z giełdy 36 mln zł. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy akcje pojawią się w obiegu.

Albo zakup, albo od zera
Grupa bada też rynek pod kątem ewentualnych przejęć.

— Prowadzimy zaawansowane rozmowy z dwoma firmami: polską i zagraniczną. Nową markę chcielibyśmy wprowadzić jeszcze w tym roku. Dojdzie do akwizycji lub zbudujemy nowy brand od początku — mówi Maciej Fedorowicz.

Gino Rossi, które założyło, że ten rok zakończy z 170 mln zł przychodów i 12,5 mln zł zysku netto, nie wyklucza podwyższenia prognozy.

— Decyzję podejmiemy po publikacji skonsolidowanych wyników za pierwszy kwartał — dodaje Maciej Fedorowicz.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku miała 117,4 mln zł obrotów i 9,6 mln zł zysku netto.