W piątek skończyły się konsultacje społeczne dotyczące sposobu konstruowania taryf dla firm ciepłowniczych. Niepowodzeniem.



— Miało być przejrzyściej, a jest niebezpiecznie. Uważamy, że propozycja Urzędu Regulacji Energetyki (URE) może doprowadzić do jeszcze większej uznaniowości decyzji regulatora — alarmuje Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).
Za dużo niepewności…
Izba wystosowała do URE pismo w tej sprawie. Podkreśla, że w ujęciu ogólnym koncepcja URE jest dobra, ale szczegółowe rozwiązania są nie do zaakceptowania. W skrócie: chodzi o koncepcję zwrotu na kapitale (na niej opiera się proponowany algorytm taryfowy). Otóż przy ustalaniu taryf URE bierze pod uwagę zarówno poziom kosztów prowadzenia podstawowej działalności gospodarczej, jak i poziom kosztu kapitału (a ten jest pochodną stopy zwrotu z kapitału). Taki model ma zachęcać firmy do inwestowania.
— Problem w tym, że nowa formuła wprowadza dwa wskaźniki, które nie są jednoznacznie określone i których ustalenie miałoby pozostać w pełnej kompetencji URE — podkreśla Jacek Szymczak. Po pierwsze, chodzi o wskaźnik U, który ma chronić interesy odbiorców i ograniczać nadmierny wzrost opłat.
— Nie jest w żaden sposób opisany, a zatem zupełnie nieprzewidywalny — ostrzega Jacek Szymczak. Po drugie, chodzi o wskaźnik EWA, dotyczący efektywności wykorzystania majątku. — Jest nieporozumieniem metodologicznym. W niektórych przypadkach może nawet zniechęcać do inwestycji — twierdzi Jacek Szymczak.
…i za mało zysków
Izba wnioskuje zatem po pierwsze — o wykreślenie wskaźnika EWA, a po drugie — o jednoznaczne ustalenie parametrów dla wskaźnika U.
— Biznes potrzebuje jasnych regulacji, by zaplanować budżet, rozmawiać z bankami etc. — twierdzi Jacek Szymczak.
Stanowiska URE nie udało nam się w piątek uzyskać. Marek Woszczyk, szef urzędu, sygnalizował jednak wcześniej, że zależy mu na zachęceniu branży ciepłowniczej do inwestycji.
— Dlatego zaproponowałem branży taki model taryfowy. Każda inwestycja będzie wynagradzana — deklarował Marek Woszczyk na początku września.
A inwestycje są potrzebne. Z opublikowanych przez URE tydzień temu danych wynika, że wskaźnik dekapitalizacji majątkutrwałego dla branży wynosi 56,79 proc. (tyle ten majątek stracił na wartości w wyniku braku remontów, modernizacji i inwestycji). Jednocześnie sytuacja finansowa branży nie jest zachęcająca. Dane URE pokazują, że średnia rentowność jest ujemna i na dodatek wciąż się obniża — wskaźnik rentowności w 2011 r. spadł w stosunku do 2010 r. o 1,9 pkt proc., do minus 1,56 proc.