Gospodarka ruszyła

Lesław Kretowicz
opublikowano: 2003-05-23 00:00

W I kwartale poprawiła się większość wskaźników ekonomiczno-finansowych — ocenia GUS. Najbardziej cieszy wzrost produkcji, rośnie także rentowność firm. Wciąż niepokoi wysokie, ponad 18-proc. bezrobocie.

Nasza gospodarka rozwija się coraz szybciej — wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze cztery miesiące 2003 r. Najwięcej powodów do zadowolenia dają informacje na temat produkcji przemysłowej oraz rentowności przedsiębiorstw. Produkcja w kwietniu (w stosunku rocznym) wzrosła o 8,3 proc., a w okresie styczeń-kwiecień o 5,5 proc. Szczególnie pozytywna jest tendencja w przetwórstwie, martwi natomiast marazm w budownictwie.

— Sprzedaż w przemyśle przetwórczym wzrosła w kwietniu o 10,2 proc. Już nie pamiętam, kiedy mówiłem o dwucyfrowej wartości tego wskaźnika — cieszy się Janusz Witkowski, wiceprezes GUS.

Pozytywnym zjawiskiem jest także poprawa wyników finansowych przedsiębiorstw oraz wzrost rentowności. Od połowy ubiegłego roku coraz więcej firm na bieżąco reguluje swoje zobowiązania.

— Wynik finansowy netto firm wzrósł aż o 82,6 proc., z 1,7 mld zł w 2002 r. do 3,1 mld zł w tym roku. Wzrósł także zysk netto z 8,2 proc. rok temu do ponad 10 proc. w 2003 r. — podkreśla Janusz Witkowski.

Zdaniem statystyków, bardzo niepokojącym zjawiskiem jest sytuacja na rynku pracy. Stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 18,4 proc. i była niższa o 0,3 proc. w stosunku do marca 2003 r., ale o 0,5 proc. wyższa niż rok temu. Spadło także — o 3,7 proc. — zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw.

Poprawia się koniunktura w biznesie

W maju nastąpiła poprawa klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym. Odnotowano wzrost liczby nowych zamówień i rozszerzenie skali bieżącej produkcji.

Od połowy 2002 r. systematycznie poprawia się sytuacja polskich przedsiębiorstw — ocenia GUS. Maj jest kolejnym miesiącem, w którym wskaźnik koniunktury nastraja optymistycznie.

— Oceny prognostyczne są pozytywne, chociaż nieco ostrożniejsze niż w ubiegłym miesiącu. Klimat koniunktury w firmach prywatnych jest oceniany pozytywnie, w publicznych negatywnie — mówi Janusz Witkowski, wiceprezes GUS.

Poprawę koniunktury sygnalizuje 25 proc. badanych przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 20 proc. (w kwietniu było to odpowiednio 24 proc. i 21 proc.). Pozostałe przedsiębiorstwa uznają, że ich sytuacja nie zmieniła się.

Interesującym zjawiskiem jest poprawa ogólnego wskaźnika koniunktury w budownictwie.

— Jest ona wynikiem lepszych ocen bieżącej działalności budowlano-montażowej oraz poprawy oczekiwań dotyczących przyszłego portfela zamówień — tłumaczy wiceprezes GUS.

Jego zdaniem, pozytywnym czynnikiem w maju jest wzrost wydajności, choć niepokoi 3,1-proc. spadek zatrudnienia.

Jednak najciekawszą informacją, która może wpłynąć na optymizm polskich przedsiębiorców, jest możliwość podwyższenia przez GUS szacunków wzrostu gospodarczego w 2002 r. Według wcześniejszych danych, miał on wynieść 1,3 proc., obecnie GUS może go zweryfikować do 1,4 proc. W ujęciu nominalnym PKB w 2002 r. wyniósł 772,2 mld zł.

Handel zagraniczny trzyma się mocno

Eksport nadal będzie motorem napędowym polskiej gospodarki — uważają eksperci GUS. W kontekście zmian na rynku walutowym niepokoi jednak znaczna różnica w dynamice eksportu mierzonej w euro i dolarach.

W I kwartale 2003 r. w handlu zagranicznym zanotowano wyższy wzrost importu niż eksportu. Znacznie wzrosła dynamika obrotów mierzona w dolarach i złotych, natomiast obroty liczone w euro wzrosły minimalnie. W porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku eksport w ujęciu dolarowym wzrósł o 23,6 proc., a import o 23,8 proc. Tymczasem wzrosty w euro wyniosły odpowiednio 1,3 i 1,5 proc. Ujemne saldo obrotów handlowych wyniosło 3,5 mld USD lub 3,3 mld EUR.

W ocenie GUS, wyniki handlu zagranicznego nie napawają optymizmem, szczególnie w kontekście wielkiego znaczenia eksportu dla produkcji. Obawy statystyków wiążą się głównie ze spadającą dynamiką eksportu do krajów strefy euro, choć ogólna dynamika wymiany handlowej z krajami wysoko rozwiniętymi i naszego regionu rośnie.

— Handel zagraniczny nadal będzie uczestniczył pozytywnie w kształtowaniu poziomu PKB w 2003 r., jednak jego znaczenie będzie mniejsze, niż tego oczekujemy. Powoli polscy eksporterzy zaczynają odczuwać skutki spowolnienia gospodarczego w krajach Unii Europejskiej — mówi Janusz Witkowski, wiceprezes GUS.

W strukturze geograficznej obrotów handlowych nie nastąpiły poważne zmiany — nadal naszym najważniejszym partnerem handlowym pozostały Niemcy. Mimo dużych kłopotów gospodarczych w tym kraju, nasz eksport na niemiecki rynek wzrósł.

Sprzedaż detaliczna wzrosła o 11,4 proc.

Aż o 11,4 proc. wzrosła w kwietniu sprzedaż detaliczna. Jednak ogólny klimat koniunktury w handlu detalicznym jest niestety nadal negatywny.

W kwietniu Główny Urząd Statystyczny odnotował 11,4-proc. wzrost w sprzedaży detalicznej w porównaniu z ubiegłym rokiem. Przyczyniły się do tego zakupy związane ze świętami, ale pozytywną tendencję w sprzedaży potwierdzają inne dane.

— Wzrost sprzedaży detalicznej jest dobrym sygnałem i będzie miał znaczenie dla wzrostu gospodarczego. Obserwujemy również wzrost zapotrzebowania na usługi transportowe. Natomiast nie ma co liczyć na to, że budownictwo będzie w następnych miesiącach ważnym czynnikiem kreującym PKB — ocenia Janusz Witkowski, wiceprezes GUS.

Według niego, nadal negatywnie oceniana jest koniunktura w handlu detalicznym — choć mniej pesymistycznie niż w kwietniu i lepiej niż przed rokiem. Podobnego zdania są ekonomiści, którzy radzą ze spokojem analizować te dane.

— Poprawa sprzedaży detalicznej oznacza, że Polacy przystosowali się już do życia w czasach stagnacji i zaczęli wydawać pieniądze nie tylko na dobra niezbędne — ocenia Richard Mbewe, główny ekonomista WGI.

Jego zdaniem, należy jeszcze poczekać z ogłoszeniem momentu wejścia Polski na ścieżkę szybkiego wzrostu.

— Wzrost produkcji nie ma znaczenia dla dynamiki gospodarczej, jeśli nie jest poparty wzrostem sprzedaży. Trzeba więc sprawdzić, czy chęć Polaków do wydawania pieniędzy utrzyma się na równie wysokim poziomie przez kolejne miesiące — tłumaczy Richard Mbewe.