Pojęcie innowacyjności trudno zdefiniować. Tym bardziej nie da się znaleźć jednego, uniwersalnego stylu zarządzania, który by ją gwarantował. Jeśli jednak rozumiemy innowacyjność jako ciągłe dążenie do wprowadzania nowych rozwiązań, które czynią firmę efektywną i konkurencyjną, to jest ona czymś, bez czego w obecnych czasach nie da się przetrwać na rynku. Gospodarka rynkowa wymusza bowiem ciągłe zmiany, samodoskonalenie, ulepszanie produktów i technologii oraz nowatorskie pomysły. Bez tego nie można konkurować. Mam przyjemność kierować Grupą PKP, dlatego znów posłużę się jej przykładem. Jeszcze kilka lat temu Polskie Koleje Państwowe były dla Polaków synonimem brudnych, starych pociągów i zaniedbanych dworców. Taki obraz odchodzi już w niebyt. Dzięki programowi inwestycyjnemu na rekordową skalę dogoniliśmy Europę i przywróciliśmy kolei silną pozycję na mapie gospodarczej naszego kraju. Po polskich torach jeżdżą nowoczesne: szybkie i komfortowe pociągi pendolino. Niedługo wystartują składy Flirt i Dart — także oferujące jakość podroży na miarę XXI wieku. W Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Gdyni i wielu innych, zarówno dużych, jak i mniejszych miastach, podróżni korzystają z odnowionych lub wybudowanych od podstaw dworców kolejowych — z pełnym wachlarzem usług, kawiarniami, sklepami, dostępem do bezprzewodowego internetu. Mam świadomość, że w większości europejskich krajów to, o czym mówię, to nic nadzwyczajnego. Ale naszym sukcesem było to, że wprowadziliśmy na polskiej kolei normalność — po wielu latach ogromnych zaniedbań. Teraz realizujemy kolejne inwestycje w tabor, linie kolejowe, dworce. Podnosimy parametry tras, dzięki czemu skraca się czas przejazdów pociągami. Wciąż ulepszamy ofertę dla pasażerów. W naszym przypadku to właśnie jest innowacyjność.
Jakub Karnowski, prezes PKP