Alan Crosby
PRAGA (Reuters) - Wchodząc w kluczowy rok negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską gospodarki Czech i Węgier znajdują się na fali wznoszącej. W obu tych krajach inflacja spada, a wzrost gospodarczy jest nadal dynamiczny mimo spowolnienia na rynkach europejskich.
"Czechy i Węgry wyprzedzają Polskę pod względem rozwoju infrastruktury i zaawansowania reform strukturalnych" - powiedział Martin Hlusek ze Standard Banku w Londynie.
"Nie oznacza to, że wszystkie te kraje nie wejdą razem do UE. Myślę, że tak właśnie będzie. Kraje te znajdują się jednak w różnych fazach cyklu gospodarczego" - dodał.
Produkt Krajowy Brutto (PKB) Czech wzrósł w trzecim kwartale o 3,2 procent rok do roku, mniej więcej tak jak przewidywali analitycy. Gospodarka tego kraju jak na razie nie odczuła ani skutków światowego spowolnienia, ani wzrostu wartość korony.
Wiceprezes czeskiego banku centralnego Ludek Niedermayer powiedział Reuterowi, że dynamiczny wzrost powinien być kontynuowany, chociaż kryzys w Niemczech, które są głównym rynkiem ekportowym dla Czech, może zaszkodzić gospodarce w 2002 roku.
"Poszczególne sektory gospodarki w różnym stopniu odczują stagnację w Niemczech i u innych naszych partnerów handlowych, jednak efekty tego staną się odczuwalne później. Myślę że będzie to pierwszy lub drugi kwartał 2002 roku" - powiedział Niedermayer.
Na Węgrzech wzrost PKB w trzecim kwartale wyniósł 3,7 procent a w całym roku oba kraje powinny odnotować wzrost na poziomie trzech - czterech procent. Bank Goldman Sach przewiduje, że w 2001 roku gospodarka strefy euro powinna się rozwijać w tempie 1,5 procent.
POLSKIE KŁOPOTY
W jeszcze wolniejszym tempie, według ekonomistów ankietowanych przez Reutera, będzie się w tym i przyszłym roku rozwijać Polska - największy z kandydatów do Unii. W 2001 roku wzrost PKB ma wynieść 1,3 procent, a w przyszłym jedynie jeden procent.
Tak wolne tempo wzrostu sprawia, że według części obserwatorów polska gospodarka nie jest jeszcze wystarczająco silna, by sprostać wyzwaniom wspólnego rynku i że w związku z tym rozszerzeniu Unii należałoby przesunąć na rok 2005.
Inni analitycy są jednak zdania, że proces spowolnienia gospodarki jaki zachodzi obecnie w Polsce nie jest niczym niezwykłym.
"Taka sama sytuacja miała miejsce trzy lata temu w Czechach i pięć lat temu na Węgrzech" - powiedział Robert Beanage z banku Lehman Brothers.
"W tamtych krajach wystąpiła pewna nierównowaga gospodarcza, którą teraz udaje się wyprostowywać" - dodał.
Beanage dodał jednak, że w Polsce nie należy się spodziewać szybkiego powrotu dynamicznego wzrostu gospodarczego, bo wysokie bezrobocie negatywnie oddziałuje na nastroje konsumentów i ich skłonność do zakupów, a globalne spowolnienie zniechęca do inwestowania.
SPADA INFLACJA
We wszystkich trzech krajach regionu spada inflacja, do czego przyczyniają się między innymi niższe ceny ropy na światowych rynkach. Z opublikowanych we wtorek danych wynika, że inflacja na Węgrzech spadła w listopadzie do 7,1 procent.
W Czechach i Polsce inflacja spadła już poniżej pięciu procent.
Zjawisko to pozwala bankom centralnym na obniżanie stóp procentowych, co cieszy szczególnie rządu Czech i Węgier, które przygotowują się już do wyborów na wiosnę przyszłego roku.
W poniedziałek centralny bank Węgier obniżył dwutygodniową stopę depozytową o 50 punktów bazowych do 9,75 procent. Dzięki temu główna stopa procentowa, po raz pierwszy od 10 lat, spadła do poziomu jednocyfrowego.
Czechy dokonały 50-punktowej obniżki dwa tygodnie temu i główna stopa rynkowa wynosi tam 4,75 procent.
Polski bank centralny obniżał w tym roku stopy sześciokrotnie, ale i tak są one najwyższe w regionie. Główna stopa procentowa wynosi 11,50 procent.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))