Przed południem akcje największego banku drożały do 44,68 zł (+1,54 proc.), a nieco mniejszego konkurenta warte były 232,7 zł (+1,17 proc.). Potem jednak nadeszły nieoczekiwane nagłe spadki. Co ciekawe dzienny dołek notowań obu banków wystąpił w dokładnie tej samej chwili, punktualnie o godzinie 12.30. Wskazuje to na wysypywanie akcji obu banków przez dużego akcjonariusza.
Nieco wcześniej ukazały się zalecenia Erste Banku (datowane na 6 marca) dotyczące obu firm. Analitycy austriackiego banku utrzymali rekomendacje "trzymaj" dla PKO BP z wyceną 34 zł, a dla Pekao SA z ceną 190 zł. Jeszcze więcej optymizmu wobec perspektyw kursu Pekao SA mają specjaliści Millennium DM. Rekomendują "kupuj" dla Pekao SA z ceną docelową 276,2 zł.
Inwestorzy jednak ani nie trzymali, ani nie kupowali akcji największych banków, lecz zachowali się dokładnie odwrotnie. W wyniku sprzedaży akcji PKO BP zniżkował do 42,65 zł (-3,1 proc.), natomiast walory Pekao SA straciły na wartości 2,2 proc. i kosztują 225 zł. Mocno tracił też Prokom (-2,8 proc.). Kurs informatycznej spółki oddał już cały 26-proc. dorobek, jaki osiągnął od 11 do 19 stycznia. Teraz jednak znów kosztują 140 zł, tyle co przed wybiciem z konsolidacji.
Środowa sesja przyniosła 4-proc. odbicie notowań GTC po siedmiodniowej korekcie, która doprowadziła do 17,5-proc. spadku. Przyczynkiem do realizacji zysków rozpoczętej 26 lutego była nieudana próba poprawienia szczytu 54,75 zł. W górę o 2,3 proc. poszedł kurs Agory. Wydawca "GW" jest jedną z niewielu spółek w miarę odpornych na ochłodzenie koniunktury w ostatnich kilkunastu dniach. W środę akcje zdrożały do 40,11 zł. Do ostatniego szczytu z 17 stycznia brakuje im jednak zwyżki jeszcze o 6,6 proc. ASZ