Centralnym punktem sesji była korelacja z otoczeniem, gdzie niemiecki DAX stracił 1,09 procent, gdy Wall Street szukała przeceny w kontekście oczekiwania na posesyjne wyniki kwartalne spółek Tesla i Alphabet (Google). Przeciwko bykom grała też awersja do ryzyka budowana na wypowiedziach amerykańskiego Sekretarza Skarbu, który dołączył do ataków prezydenta Donalda Trumpa na prezesa Rezerwy Federalnej Jerome Powella. Z perspektywy końca sesji widać jednak, iż dzienne ekstrema WIG20 zostały ustalone właściwie w pierwszej godzinie rozdania, a w kolejnych rynek próbował opierać się presji z otoczenia i jednocześnie odpowiadać na drobne impulsy wzrostowe. Przy dziennym minimum WIG20 wyznaczonym w rejonie 2914 pkt. sesję można uznać za spadkową, ale bez poważnych konsekwencji technicznych. Indeks WIG20 pozostał nad połamaną strefą oporów w rejonie 2910-2900 pkt. Podaży nie udało się też zakryć luki-wsparcia z piątkowego otwarcia. W efekcie, w mocy pozostały wszystkie zdobycze techniczne strony popytowej. Nie zmienia to jednak fakt, iż WIG20 ma za sobą dwa zawahania w strefie, gdzie oporem jest psychologiczna bariera 3000 pkt., dodatkowo umacniania szczytem hossy wyrysowanym w rejonie 2978 pkt. Przed popytem trudne zadanie opanowania impulsu spadkowego i zachęt do realizacji zysków. Dodatkowym problemem jest skupienie uwagi inwestorów na zachowaniu otoczenia, które wchodzi w fazę bezpośredniego spotkania z wynikami kwartalnymi amerykańskich gigantów technologicznych oraz coraz bardziej nerwowego oczekiwania na 1 sierpnia, gdy USA mają narzucić światu nowy reżim celny Donalda Trumpa.
GPW: spadek bez strat technicznych
Notowania wtorkowe na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,70 procent przy niespełna 1,24 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 0,56 procent przy przeszło 1,49 miliarda złotych obrotu.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl