Projekt budżetu na 2005 rok pozwala dość optymistycznie patrzeć na przyszłość polskiej gospodarki - powiedział w czwartek posłom w Sejmie minister finansów Mirosław Gronicki. Dodał, że budżet nie zakłada wzrostu obciążeń podatkowych.
Gronicki poinformował, że budżet na 2005 ograniczy narastanie długu publicznego. Już w czwartym kwartale 2004 roku potrzeby pożyczkowe państwa będą niższe, dług publiczny wyniesie nieco ponad 52 proc. PKB i nie widać zagrożenia dla przeroczenia poziomu 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB w 2005 roku.
"Strategia zakłada stabilizację długu w 2006 na poziomie 2005 w stosunku do PKB oraz stopniowy spadek w latach zastępnych " - powiedział Gronicki.
Gronicki poinformował, że rząd chce zmienić definicję długu publicznego na używaną w UE, by można było porównywać Polskę z innymi krajami UE. Dodał, że gdyby w tym roku stosować definicję unijną, to dług publiczny wyniósłby niewiele powyżej 46 proc. PKB, a jeśli otwarte fundusze emerytalne liczyć poza sektorem publicznym, to i tak dług wyniósłby poniżej 50 proc. PKB.
Jego zdaniem, jeśli reformy będą konsekwentnie prowadzone, to przed 2010 rokiem Polska będzie mogła ubiegać się o członkostwo w unii monetarnej i przejście na euro.
Dochody budżetu w 2005 r mają wynieść 173,7 mld zł, co oznacza wzrost o 11,3 proc. w stosunku do 2004 r. Wydatki budżetu zaplanowano na 208,7 mld zł, co oznacza wzrost nominalny o 4,4 proc. Gronicki powiedział, że przy planowanym wzroście gospodarczym o 5 proc. nastąpi zmniejszenie wydatków państwa w PKB. Dalsza obniżka wydatków państwa jest niemożliwa, poinformował Gronicki.
Zwrócił uwagę, że przyszłoroczny budżet będzie pierwszym budżetem z pełną składką do UE. Wyniesie ona 10,2 mld zł, podczas gdy w 2004 wyniosła ok. 6 mld. Jednak Polska ma być beneficjentem netto pomocy z UE - wpłaty do budżetu z UE wyniosą netto 15 mld zł.
Gronicki dodał, że zmniejszy się udział tzw. wydatków sztywnych w budżecie. W poprzednich budżetach udział wydatków sztywnych był na poziomie 65 proc., obecnie wyniesie 58,8 proc., co ma pozwolić na zwiększenie elastyczności wydatków państwa. Gronicki zwrócił uwagę, że "to, co najbardziej boli podatników", czyli wydatki na administrację, zostaną zmniejszone nominalnie o 1,4 proc., a realnie spadną o ponad 4 proc.
Gronicki zwrócił uwagę, że nie ma na razie możliwości zmniejszenia składek na ubezpieczenia społeczne. Podkreślił, że
"różnica pomiędzy zbieraną składką a wysokością świadczeń społecznych to 50 mld zł. Tyle podatnicy muszą przeznaczyć na
dofinansowanie świadczeń" - powiedział Gronicki, dodając, że w przyszłym roku ta różnica spadnie o kilka miliardów.
Gronicki dodał, że od 1 stycznia zostanie wprowadzony system komputerowy Eurobudżet do lepszego monitorowania wydatków.
Minister finansów poinformował też, że dochody budżetowe przekroczą w 2004 roku plan budżetowy o 1 proc., czyli o ponad 1,6 mld zł. Dodał, że według przewidywań, wydatki budżetowe będą w tym roku w granicach ustawy. Zaawansowanie deficytu budżetowego wynosiło na koniec września 63,9 proc., a deficyt budżetowy będzie prawdopodobnie niższy o 2 mld zł.
Gronicki dodał, że w drugiej połowie 2004 roku wzrost gospodarczy będzie niższy niż w pierwszej połowie tego roku, jednak wyniesie ponad 5 proc.
lach/ pwd/ skr/