Demokraci z Kapitolu, m.in. senatorowie Elizabeth Warren i Bernie Sanders zaproponowali wprowadzenie podatku od największych majątków w USA.
3 proc. rocznie miałyby zapłacić osoby o majątku przekraczającym 1 mld USD. Podatek wysokości 2 proc. miałby zostać nałożony na majątek netto gospodarstw domowych lub trustów w przedziale od 50 mln USD do 1 mld USD. Autorzy pomysłu tłumaczą, że podatek pomógłby zahamować wzrost przepaści majątkowej między najbogatszymi, a najbiedniejszymi Amerykanami.
- Ultra bogaci i potężni zmienili reguły na swoją korzyść tak bardzo, że górne 0,1 proc. płaci niższą efektywną stawkę podatku niż dolne 99 proc., a majątek miliarderów jest 40 proc. wyższy niż przed rozpoczęciem kryzysu COVID-19 – powiedziała senator Warren.
Emmanuel Saez i Gabriel Zucman, ekonomiści z Uniwersytetu Berkeley oszacowali, że wprowadzenie podatku zasiliłoby budżet kwotą co najmniej 3 bln USD w ciągu dekady. Jednocześnie w 2023 roku płaciłoby go mniej niż jedno na tysiąc gospodarstw domowych.
Autorzy pomysłu opodatkowania najbogatszych chcą, aby pieniądze z daniny sfinansowały opiekę nad dziećmi i ich wczesną edukację. Miałyby także sfinansować inwestycje w infrastrukturę.
Nie brakuje głosów wskazujących, że podatek przyniósłby także ujemne skutki. Analiza przeprowadzona przez Tax Foundation w 2020 roku, odnosząca się do wcześniejszych propozycji opodatkowania najbogatszych zgłaszanych przez Warren i Sandersa wykazała, że takie działania obniżyłoby PKB USA o 0,37-0,43 proc. w perspektywie długoterminowej. Oprócz tego spowodowałaby trudności natury „technicznej” wynikające z konieczności wyceny aktywów. Do tego jej prawdopodobnym skutkiem byłoby ukrycie majątku przez bogaczy.
Podpis: Marek Druś, cnbc.com
