Cytowany przez agencję Reuters Guindos powiedział, że EBC spodziewa się, że inflacja będzie w najbliższych miesiącach oscylować na poziomach około 2,4 proc. w przypadku zasadniczej i 3 proc. w przypadku bazowej (wykluczającej poddające się silnym wahaniom ceny żywności i energii – przez co wskaźnik lepiej obrazuje siłę i trwałość trendu inflacyjnego).
Mamy nadzieję, z coraz większą pewnością, że w 2025 r. inflacja będzie stabilnie zmierzać do naszego celu. Musimy jednak zachować ostrożność. Nie można z góry zakładać, że po ewentualnej pierwszej obniżce stóp, automatycznie szybko przeprowadzone zostaną kolejne – stwierdził Guindos.
Hiszpański bankier po raz kolejny podkreślił, że choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że już w czerwcu EBC zaordynuje pierwszą obniżkę stawek, największe obawy decydentów są związane z presją na wynagrodzenia, sytuacją w usługach oraz geopolityką. W tym pierwszym przypadku co prawda naciski na wzrost pensji ulegają schłodzeniu, jednak nie wystarczającym stopniu by zagwarantować, że presja nie odżyje ze zdwojoną siłą.
Z kolei usługi pozostają czynnikiem silnie inflacjogennym, gdyż w przeciwieństwie do produkcji łatwiej jest usługodawcą przenosić wyższe koszty na klientów. Natomiast zawirowania na scenie politycznej, militarnej czy gospodarczej tworzą silną mieszankę nieprzewidywalności i niepewności.
Rynki są obecnie niemal w pełni przekonane, że już 6 czerwca EBC obniży – zgodnie z obietnicami – stawki procentowe, ale gorąca pozostaje dyskusja, również wśród samych oficjeli z EBC, jak szybko powinno dojść do kolejnego poluzowania warunków finansowania.