Haft wyrywa się spod skrzydeł NFI

Artur Niewrzędowski
opublikowano: 1999-07-23 00:00

Haft wyrywa się spod skrzydeł NFI

Spółki z Kalisza i Tomaszowa zapowiadają rychły powrót na rosyjski rynek

JEST PLAN: Jan Bartczak, prezes Haftu, zamierza wziąć aktywny udział w konsolidacji branży firankarskiej i dywanowej. fot. G. Kawecki

Fabryka Firanek i Koronek Haft z Kalisza zamierza odkupić od Narodowych Funduszy Inwestycyjnych większościowy pakiet akcji przedsiębiorstwa. W związku z tym zarząd prowadzi rozmowy z bankami w celu uzyskania środków na sfinansowanie transakcji. Jeżeli nie zgromadzi pieniędzy, może wówczas dojść do pełnego połączenia Haftu z Weltomem.

Jeszcze w tym roku może dojść do nabycia przez kaliską Fabrykę Firanek i Koronek Haft większościowego pakietu akcji przedsiębiorstwa, będącego w posiadaniu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.

Jan Batrczak, prezes Haftu, nie chce czekać z założonymi rękami na inwestora. Rozesłał 320 listów intencyjnych do potencjalnych partnerów na całym świecie, jednak dotychczas bez rezultatu.

— Prowadzimy rozmowy z bankami, by zgromadzić środki na wykupienie od NFI akcji. Jeżeli nam się to nie uda, wówczas doprowadzimy do pełnej fuzji Haftu z Weltomem — twierdzi Jan Bartczak, prezes Grupy Kapitałowej Haft- -Weltom.

Negocjacje z V NFI spółka zamierza rozpocząć pod koniec września 1999 r. Będzie już wówczas gotowa strategia rozwoju grupy.

Marek Górski, prezes V NFI Victoria, kontrolujący ponad 33 proc. akcji Haftu, nie chce mówić szczegółowo o planach wobec przedsiębiorstwa. Ujawnił jedynie, że fundusz zamierza dla każdej spółki pozyskać inwestora.

Rosja przyszłością

Zarząd Haftu prowadzi rozmowy z moskiewską fabryką firanek Gartex o utworzeniu spółki joint venture. Kaliski zakład zamierza wnieść do niej maszyny. Decyzje mogą zapaść podczas wizyty szefa moskiewskiej fabryki w Hafcie, zaplanowanej na najbliższe tygodnie.

— Rosja jest dla nas rynkiem przyszłościowym, dlatego mamy tam biuro handlowe. Mimo kryzysu chcemy zwiększyć eksport. W tym roku jego wartość wyniesie 500-600 tys. USD. Prowadzimy również rozmowy z hurtowniami w Moskwie. Rozpoczęliśmy akcję akwizycyjną w byłych republikach ZSRR, m.in. na Syberii — wylicza Jan Bartczak.

Jeszcze w tym roku firanki i koronki z Kalisza znajdą się w ofercie niemieckich domów towarowych. Spółka ma również własne biuro handlowe w Paryżu, z którego nadzoruje sprzedaż na rynku francuskim. W tym roku eksport do Francji wzrośnie o ponad 30 proc.

Chude lata

Zdaniem analityków, tegoroczna wartość produkcji w przemyśle lekkim może spaść nawet o 30 proc. w porównaniu z 1998 rokiem. W wyniku postępującej recesji, wartość tegorocznej sprzedaży Haftu może być mniejsza od ubiegłorocznej nawet o 3 mln zł.

— Załamywanie się rynku odczuwamy w Hafcie po raz pierwszy. W poprzednich latach odnotowywaliśmy dynamikę sprzedaży na poziomie 15-20 proc. Mimo to jeszcze w tym roku zainwestujemy ponad 8 mln zł w modernizację produkcji — zapewnia prezes Bartczak.

Z firmy musi jednak odejść 150 osób w ramach planowanych na najbliższe tygodnie zwolnień grupowych. To wynik automatyzacji produkcji. Na koniec września zatrudnienie ma wynieść 680 osób.

Tworzenie lobby

— Jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej powinniśmy stworzyć silne lobby branżowe. Nie zamierzamy czekać z założonymi rękami, myślimy o powiększeniu Grupy Kapitałowej Haft o kolejne firmy. Decyzje w tej sprawie mogą zapaść jeszcze w tym roku — twierdzi Jan Bartczak.

W końcu 1997 roku Haft, należący do V NFI, nabył 94,26 proc. udziałów w kapitale akcyjnym Fabryki Dywanów Weltom, będącej również w tym funduszu. Alians Haft-Weltom już po roku działalności przyniósł spółkom wymierne korzyści. Firmy prowadzą m.in. wspólny eksport do Rosji. Weltomowi udało się po raz pierwszy od kilku lat wypracować w 1998 roku zysk. Oszczędności z tytułu prowadzenia wspólnej polityki marketingowej oraz zaopatrzeniowej wyniosły kilkaset tysięcy złotych.

Konkurentami Haftu są: notowany na GPW kaliski Wistil oraz Fako z Łodzi i Polontex z Częstochowy.