Handlowe firmy mają duże trudności finansowe
KRZYWA SPADAJĄCA: Wprawdzie przyszła sytuacja ekonomiczna jest przez firmy handlowe oceniana pozytywnie, ale prognozy są zdecydowanie gorsze niż przed miesiącem.
Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w handlu detalicznym obniżył się w czerwcu o 4 punkty w stosunku do poprzedniego miesiąca i znów osiągnął ujemny poziom 3 pkt. Analogicznie jak w maju — co wyraźnie wynika z badań GUS — pozytywnie oceniały koniunkturę jedynie jednostki największe, zatrudniające 250 i więcej pracowników.
PODEJMOWANE akcje tworzenia rodzimych sieci handlowych, działających na zasadach odbiegających od tych stosowanych przez zagraniczne molochy, może w efekcie przynieść nową jakość w polskim handlu. Z drugiej jednak strony — statystycznie rzecz ujmując — rodzime placówki handlowe nie są w stanie, przynajmniej dotychczas, sprostać warunkom narzuconym przez zagraniczne hiper- i supermarkety. Mogą one bezkarnie rozszerzać swoje — nie bójmy się tego określenia — działania dumpingowe. Bo czymże innym jest na przykład wydłużanie terminu płatności za dostarczony towar, z czym idzie w parze drastyczne obniżanie marży producenta. Duże centra handlowe forsują termin płatności przekraczający nawet 90 dni od momentu dostawy towaru, czego w dłuższym okresie nie wytrzyma nie tylko niewielki producent, ale również sprzedawca jego towarów. Z drugiej natomiast strony wielkie sieci wymuszają obniżanie marż handlowych do poziomu nieznacznie tylko przewyższającego koszty produkcji i transportu danego wyrobu; mogą to czynić bezkarnie, bo żaden mały sklep nie jest w stanie sprostać takim warunkom. Duże sprzedają znacznie więcej danego towaru, więc choć zarobek na jednej sztuce jest znacznie mniejszy, to jednak w sumie się to opłaca — małe w żadnym wypadku nie są w stanie tego nadrobić.
PRZYKŁADEM takiego stanu rzeczy są pogarszające się prognozy dotyczące sprzedaży. Te negatywne oceny powodują, że kondycja finansowa przedsiębiorstw handlowych jest nadal oceniana negatywnie. W stosunku do maja największą poprawę ocen w zakresie spłaty zobowiązań odnotowano — bo jakżeby inaczej — w jednostkach największych. Najbardziej pesymistycznie oceniały swoją obecną sytuację finansową firmy małe, zatrudniające do 9 pracowników. Także prognozy dotyczące przyszłej sytuacji finansowej przedsiębiorstw handlowych są negatywne, zdecydowanie gorsze od przewidywań z ubiegłego miesiąca. Na najbliższe sześć miesięcy przedsiębiorstwa przewidują natomiast szybsze tempo wzrostu wydatków inwestycyjnych w stosunku do prognoz z poprzedniego kwartału. Wniosków takich nie formułują oczywiście jednostki najmniejsze.
DALECY jesteśmy od stawiania tezy, że zagraniczne molochy handlowe stanowią śmiertelne zagrożenie dla rodzimego handlu — w warunkach wolnego rynku hipermarkety powinny się rozwijać. Równocześnie rozwijać się powinna sieć rodzimych firm handlowych. Ich skuteczność i konkurencyjność w dużej mierze zależeć będzie jednak od tego, czy uda im się wypracować płaszczyznę wspólnego działania.