Giełdowe notowania Hawe po wrześniowym załamaniu wróciły ostatnio na poziom zbliżony do 1 zł, więc na przegłosowaniu splitu i kolejnej emisji nikomu nie zależało. Na piątkowym walnym z większych akcjonariuszy spółki stawił się tylko Krzysztof Rybka, były wiceprezes spółki i szwagier Marka Falenty. Miał akcje, reprezentujące 1,39 proc. kapitału spółki. A to za mało, by podjąć tego rodzaju uchwałę.
„Wobec braku kworum wymaganego do podjęcia uchwały w sprawie obniżenia kapitału zakładowego z jednoczesnym podwyższeniemkapitału zakładowego w drodze emisji (…) głosowanie nad tą uchwałą nie mogło odbyć się w dniu 2 października 2015 r.” — głosi komunikat Hawe.
Walne miało zająć się propozycją splitu i wyemitowania 1,6 mld nowych akcji bez prawa poboru, z których wpływy mogłyby pomóc w spłacie przeterminowanego zadłużenia spółki. W sierpniu przegłosowano już przeprowadzenie emisji — walne zgodziło się wtedy na druk do 160,8 mln nowych akcji z zachowaniem prawa poboru. Obecnie kapitał Hawe dzieli się na 107 mln akcji. Cena emisyjna nowych akcji nie może być mniejsza od wartości nominalnej, czyli od 1 zł, dlatego gdy kurs spółki zanurkował poniżej tego progu (historyczne minimum to 0,36 zł), zarząd zaproponowałpodjęcie uchwał w sprawie splitu i kolejnej emisji.
Na walnym nie pojawił się żaden z trzech akcjonariuszy, którzy w ostatnich tygodniach informowali o przekroczeniu progu 5 proc. To spółka Walton Spencer (zarejestrowana w USA, w stanie Delaware), a także łódzka spółka Glob Investment, należąca do Tomasza Brockiego, i inwestorka Aneta Maciaszek. Dwa ostatnie nazwiska są znane na polskim rynku i kojarzone z łódzką rodziną Kawczyńskich, która w ostatnich latach poprzez powiązane spółki inwestowała m.in. w upadającego dewelopera Gant. Być może nowi akcjonariusze pojawią się na walnym 12 października, które ma powołać nowych członków rady nadzorczej spółki, w której dziś nie zasiada nikt. © Ⓟ