30 lat temu Grzegorz Lato w barwach Stali Mielec został królem strzelców ekstraklasy. Teraz w wyprodukowanych w Mielcu kabinach śmigłowców Sikorsky będą latały setki strzelców armii i marynarki zza oceanu. Wczoraj United Technologies Corp, właściciel Sikorsky’ego i PZL Mielec, podpisał z amerykańskim wojskiem kontrakt na dostawę w ciągu pięciu lat 653 helikopterów Black Hawk i Seahawk, wart 8,5 mld USD. Kabiny, stożki ogonowe i pylonydo tych maszyn produkuje mielecki zakład.
— Podpisanie 5-letniego kontraktu umożliwia nam i naszym dostawcom kontrolę długoterminowych kosztów. Dzięki temu będziemy mogli ustabilizować poziom produkcji black hawków — powiedział John Palumbo, wiceprezes Sikorsky’ego. Wielkość zamówienia może jeszcze ulec zmianie, o ile amerykański Kongres i Departament Obrony wysupłają z budżetu dodatkowe 3,2 mld USD na kolejne 263 helikoptery.
Byłaby to woda na młyn polskiej fabryki, która od 2009 r. wyprodukowała 100 kabin i po 75 pylonów i stożków. W ramach najnowszego kontraktu PZL może dostarczyć aż 250 kabin i pozostałych elementów śmigłowca. Spółka otrzymałaby w takim wypadku 350 mln USD (ok. 1,2 mld zł).
— Oczekiwaliśmy takiego rozstrzygnięcia i zapowiadaliśmy je już w czerwcu. PZL będzie kluczowym dostawcą amerykańskiej armii, ale to wieloletni kontrakt i jest jeszcze za wcześnie, by mówić o ostatecznych wpływach do naszej kasy — mówi Michał Tabisz, rzecznik PZL.
Śmigłowce Sikorsky UH-60 Black Hawk, wykorzystywane do transportu i wsparcia piechoty, produkowane są od 1974 r. Do tej pory zbudowano ponad 2,6 tys. takich maszyn. Poza amerykańskimi latają m.in. w barwach tureckich czy izraelskich.