Huta Gliwice ma nowego właściciela

Maria Trepińska
opublikowano: 2000-06-12 00:00

Huta Gliwice ma nowego właściciela

Spółka Metalex za 20 tys. zł sprzedała pakiet kontrolny Huty Gliwice Pawłowi Ledwoniowi. Nowy właściel liczy, że dojdzie do porozumienia ze związkowcami i uda mu się bezboleśnie zredukować zatrudnienie z 560 pracowników do 150-200 osób.

Po głośnych protestach związkowców z Huty Gliwice, odbywających się po przyjęciu przez WZA 3 czerwca uchwały o likwidacji huty i stworzeniu na bazie jej majątku spółki Huta Gliwice — Osie, Sławomir Janik, główny akcjonariusz huty, zdecydował się sprzedać pakiet akcji przedsiębiorstwa Pawłowi Ledwoniowi, byłemu dyrektorowi Huty Bobrek.

Scheda po Stalexporcie

Pod koniec ubiegłego roku spółka Metalex, której właścielem jest Sławomir Janik, nabyła od Stal- exportu za 2 mln zł ponad 80 proc. akcji Huty Gliwice. Wcześniej giełdowa firma objęła akcje huty za długi w wyniku postępowania ugodowego.

— Stalexport sprowadził nasz zakład do roli podwykonawcy. W ubiegłym roku przejął budynek dyrekcji Huty Gliwice za symboliczne pieniądze. W wyniku bankowego postępowania ugodowego umorzono nam 90 proc. długów, ale pozostały duże zobowiązania wobec budżetu — wyjaśnia Marek Grochowalski, wiceszef komitetu strajkowego.

Była szansa

Zarząd i nowy właściciel HG liczyli, że uda się firmę wyprowadzić na prostą. Nie jest to typowy zakład hutniczy, ale przedsiębiorstwo przetwórcze, które specjalizowało się w produkcji osi i obręczy kół do wagonów kolejowych. Ich głównym odbiorcą są PKP, jednak trudna sytuacja przewoźnika spowodowała zmniejszenie zamówień. Jednocześnie spadło zapotrzebowanie na wyroby gliwickiej huty na chłonnym dotychczas rynku amerykańskim. Nawet uzyskanie certyfikatu ISO 9002 niewiele zmieniło w sytuacji zakładu.

Tylko likwidacja

Zdaniem Sławomira Janika, jedyną szansą na zrestrukturyzowanie firmy jest jej likwidacja. Prawdopodobnie jest szansa na to, żeby zwalniani pracownicy otrzymali wypłaty z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Nowy właściciel huty, Paweł Ledwoń, liczy na to, że dojdzie do porozumienia ze związkowcami i uda się zachować 150-200 miejsc pracy. Obecnie w likwidowanej hucie pracuje 560 osób. Protestujący nie zgadzają się m.in. na wypowiedzenie wszystkim umów, a następnie zatrudnienie już nie na warunkach hutniczego układu pracy.