Huta Wołomin czeka na prywatyzację

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 1998-10-19 00:00

Huta Wołomin czeka na prywatyzację

Producent szkła musi pilnie zdobyć 70 mln zł

SZANSA: Modernizacja wydziału butelek pozwoli nam uruchomić produkcję opakowań cienkościennych, które na razie wytwarza tylko huta Jarosław — mówi Jerzy Bartecki, dyrektor z Huty Szkła Wołomin. fot. Grzegorz Kawecki

Wojewoda warszawski rozpoczął prywatyzację jednej z ostatnich hut szkła — Wołomin. Firma chciałaby pozyskać takiego inwestora, który w przyszłości wprowadzi ją do branżowego holdingu.

Zdzisław Kowalczyk, zarządca komisaryczny, który przygotowywał Hutę Szkła Wołomin do prywatyzacji, chciałby wnieść majątek zlikwidowanego przedsiębiorstwa państwowego do spółki z udziałem pracowników i inwestora strategicznego.

Branża dzieli rynek

— Hutą interesowało się kilku inwestorów krajowych i zagranicznych, którzy weszli już do innych polskich fabryk szkła. Liczę, że któryś z nich zaangażuje się kapitałowo w naszym przedsiębiorstwie. Dzięki temu moglibyśmy wejść do jednego z branżowych holdingów, które z pewnością będą tworzyli krajowi producenci szkła. Konsolidacja branży jest konieczna i nieunikniona. Krajowi producenci muszą zacząć współpracować ze sobą, aby w przyszłości nie przegrać z wolnorynkową konkurencją. Zniesiono już właściwie wszystkie ochronne bariery celne — mówi Zdzisław Kowalczyk.

— Na razie producenci ze sobą rozmawiają. Czasami, w dżentelmeńskich umowach, zobowiązują się nie konkurować na określonym rynku i konkretnymi wyrobami — mówi dyrektor Jerzy Bartecki z huty Wołomin.

Spóźniona prywatyzacja

Inwestorzy zagraniczni, którzy prywatyzowali już fabryki szkła, zastanawiają się nad nowymi inwestycjami. Przykładem może być amerykańska firma Owens, inwestor strategiczny HS Jarosław, która przymierza się do kupna huty Antoninek pod Poznaniem.

Kilka lat temu, gdy przekształcano większość hut produkujących szkło, Wołomin nie nadawał się do sprzedaży, ponieważ firma nie była właścicielem gruntów, na których stoją jej budynki. Te sprawy już uregulowano i przygotowano analizy przedprywatyzacyjne przedsiębiorstwa. Teraz Wołomin musi pilnie zdobyć ponad 70 mln zł na modernizację najważniejszej części fabryki — wydziału produkcji butelek.

Butelką w konkurencję

— Produkcja szklanych opakowań stanowi prawie połowę całej produkcji. Co miesiąc wytwarzamy 5 do 6 mln butelek. Jeżeli zdobędziemy pieniądze, wybudujemy prawie od podstaw nowy wydział butelek, który pozwoli podwoić produkcję — mówi Jerzy Bartecki.

Rocznie z Wołomina wyjeżdża 72 mln butelek. Swoje udziały w krajowym rynku szklanych opakowań huta określa na ok. 5 proc. Najwięksi konkurenci podwarszawskiego producenta — huty Jarosław i Warta produkują kilka razy więcej: Jarosław — 800 mln, a Warta 300 mln butelek rocznie.

Wołomin wytwarza też wkłady do termosów, które w 90 proc. sprzedaje za granicą oraz wyroby gospodarstwa domowego ze szkła żaroodpornego. Eksportuje do 20 proc. produkcji, z czego ponad połowę na Wschód. Firma kupuje surowce głównie od polskich dostawców.