IBM stawia na kupców z detalu

Kamil Kosiński
opublikowano: 2003-09-17 00:00

Przedstawiciele IBM twierdzą, że tworzone właśnie sklepy z amerykańskimi pecetami będą rentowne. Jednak żadnego koncern nie poprowadzi samodzielnie.

Kraków, Wrocław, Katowice, Łódź, być może Lublin. W tych miastach mogą w najbliższym czasie powstać sklepy oferujące komputery stacjonarne, notebooki i serwery intelowskie produkowane wyłącznie przez IBM.

— Sklep w Krakowie zostanie otwarty na przełomie września i października. Do końca 2003 r. powinny powstać kolejne cztery. W których miastach, trudno jeszcze dokładnie powiedzieć — zaznacza Marek Borówka, dyrektor działu komputerów osobistych w IBM Polska.

Podobne sklepy działają już w Poznaniu, Sopocie i Warszawie. Dzięki nim i następnym, amerykański koncern chce podbić serca użytkowników indywidualnych.

— Do tej pory użytkownik końcowy nie miał możliwości zakupienia naszego sprzętu w sklepie. Możliwe było jedynie zamówienie określonego komputera, które było realizowane w ciągu kilkunastu dni. Obecnie, dzięki planowanemu otwarciu sieci sklepów oferujących produkty IBM, klient będzie mógł wejść do sklepu i na miejscu kupić wybrany komputer — opowiada Marek Borówka.

Żaden ze wspomnianych sklepów nie należy i nie będzie należał do amerykańskiego potentata komputerowego. Ich właścicielami są polscy partnerzy IBM. Właścicielem każdego sklepu jest przy tym inna firma.

— Tylko firmy zaopatrujące się dotychczas w nasze produkty w tzw. kanale partnerskim mogą zostać właścicielami tych sklepów. Wcześniej musiały oczywiście osiągnąć określony poziom obrotów na naszych produktach i przeszkolić pracowników do odpowiedniego, według nas, poziomu. Z góry jednak zakładamy, że nie mogą to być firmy wielooddziałowe, a jedynie takie, które działają na rynkach lokalnych. Dzięki temu ich zaangażowanie w prowadzenie sklepu będzie większe — wyjaśnia Marek Borówka.

Jest to o tyle ważne, że działalność wszystkich sklepów ma się przynajmniej bilansować. IBM nie będzie dopłacał swoim partnerom do ich prowadzenia. Wspomoże tylko start i promocję sklepu.

— Adresy sklepów pojawiają się w reklamach. Bierzemy udział w projektowaniu wystroju wnętrz. Poza tym negocjujemy czynsz z właścicielem budynku. Z całym szacunkiem dla naszych partnerów, ale nasza siła przetargowa jest w takich rozmowach po prostu dużo większa — dodaje Marek Borówka.