Tylu programów rządowych, ile ruszyło od czasów pandemii, przedsiębiorcy nigdy nie widzieli. Pomoc covidowa, tarcza przygraniczna, pomoc dla firm działających nad Odrą. Dziś najważniejsze jest wsparcie dotyczące cen energii.
– Do 30 listopada mikro-, małe i średnie firmy mogły złożyć do Ministerstwa Klimatu wnioski dotyczące zapewnienia cen energii na poziomie 785 zł za MWh. Rozpatrywanie wniosków potrwa do końca roku. To program na wielką skalę, gdyż nikt w Unii Europejskiej nie miał wsparcia dla mniejszych firm. Możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy pionierami, jeżeli chodzi o pomoc na taką skalę. Resort klimatu planuje utrzymać ten program. Jeżeli Polska otrzyma zielone światło od Komisji Europejskiej, zostanie wypłacona kolejna transza. Pakiet dla dużych firm energochłonnych jest już po notyfikacji – mówi Olga Semeniuk-Patkowska, wiceminister rozwoju i technologii.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii zakończyło wypłaty pomocy covidowej w ramach tarcz branżowych, firmy zaczynają zwracać pożyczki. Kilkadziesiąt milionów złotych dostało też ok. 70 przedsiębiorców z województwa lubelskiego i podlaskiego działających przy granicy z Białorusią. Zakończyły się też wypłaty jednorazowej pomocy wysokości płacy minimalnej na każdego pracownika dla firm znad Odry, z których wiele nie spełniło kryterium co najmniej 50-procentowego spadku przychodów po katastrofie.
Dyskusje o budżecie na transformację Śląska
W Ministerstwie Rozwoju i Technologii (MRiT) trwają teraz prace nad Funduszem Transformacji Śląska.
– To zadanie, które MRiT przejął od MAP siedem miesięcy temu. Po spotkaniach ze środowiskami górniczymi i okołogórniczymi wiedzieliśmy, że trzeba powołać fundusz możliwie szybko, aby zabezpieczyć interesy górników. Odbyliśmy wiele konsultacji i uznaliśmy, że najprostszą formą będzie powołanie spółki akcyjnej. Przygotuje ona strategię transformacji województwa śląskiego, a ministerstwo będzie przekazywało środki finansowe. Kapitał początkowy to 500 mln zł na 2023 r., w kolejnych ośmiu latach po 100 mln zł, a w ostatnich dwóch będzie to po 50 mln zł. Ustawa wróciła do Sejmu z poprawkami z Senatu – mówi Olga Semeniuk-Patkowska.
Rozprawia się z uwagami senatorów.
– Jednym z głównych zarzutów jest budżet, który podobno jest za mały. Są też uwagi, że funkcjonuje już podobny fundusz – Górnośląski Fundusz Rozwoju. Jest jednak skierowany do mikro- i małych firm. Zarządzają nim samorządy, które mają ograniczone możliwości. Chcemy, aby program podlegał kontroli i weryfikacji rządu. Inny zarzut dotyczy tego, że w radzie nadzorczej strona rządowa ma przewagę nad społeczną w proporcji 7:4. Słyszymy, że wszystko po to, aby stworzyć posady dla swoich ludzi. Do rady nadzorczej zamierzamy skierować pracowników merytorycznych, którzy będą nadzorować przygotowanie strategii i będą kontrolować wydatki – mówi Olga Semeniuk-Patkowska.
Zakłada, że w styczniu-lutym Sejm przegłosuje ustawę i liczy na szybki podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Fundacja rodzinna nie może stać w kontrze do spółek
Następna w kolejności powinna być ustawa o fundacji rodzinnej.
– Mam nadzieję, że wejdzie w życie do końca drugiego kwartału 2023 r. Konsultowaliśmy ją bardzo szeroko ze środowiskiem przez ostatnie cztery lata. Jest to ustawa naprawdę dobrze przygotowana, oczekiwana i co najważniejsze potrzebna – mówi Olga Semeniuk-Patkowska.
MRiT szacuje, że w Polsce działa ponad 830 tys. firm rodzinnych, ale tylko trochę ponad 8 proc. dzieci chce kontynuować biznes rodziców. Przychody 100 największych firm rodzinnych wyniosły w 2021 r. ponad 260 mld zł, urosły o ponad 20 proc. Eksport to prawie 30 proc. ich przychodów. Zatrudniają 261 tys. osób.
– Projekt ustawy przewiduje, że każdy przedsiębiorca może zostać fundatorem, warunkiem jest wniesienie 100 tys. zł, niekoniecznie w gotówce, może być to inne mienie. Podobne rozwiązania funkcjonują w wielu państwach europejskich, m.in. Austrii, Niemczech i Lichtensteinie. Spotkaliśmy się z zarzutami w Sejmie i Senacie, że mało firm zdecyduje się na tworzenie fundacji, bo mają być opodatkowane na poziomie 15 proc., proponowano obniżkę do 12 proc. Nie chcemy jednak rozszczelniać systemu podatkowego ani stawiać fundacji rodzinnej w kontrze do innych firm – wyjaśnia wiceminister rozwoju.
Rzemieślnicy poczekają do stycznia
Na sierpień-wrzesień 2023 r. zapowiada wejście w życie ustawy o rzemiośle.
– Trzy lata temu, gdy obejmowałam stanowisko, obiecałam, że ją przygotuję. W Polsce mamy ok. 300 tys. rzemieślników. Obecnie obowiązują przepisy z 1989 r., są zdezaktualizowane. Co prawda ustawa była nowelizowana, ostatnio w 2019 r., ale zmiany nie spełniły potrzeb i oczekiwań rzemieślników. Dlatego odbyłam wiele spotkań z szefami wszystkich izb rzemieślniczych i poznałam ich problemy. Zwracali uwagę na niewystarczającą liczbę szkoleń, potrzebę odbudowy prestiżu kształcenia dualnego w miejscu pracy, dysproporcje między kształceniem teoretycznym i praktycznym, wąski wybór prawnie dopuszczalnej formy prowadzenia działalności gospodarczej i konieczność zdjęcia z nich części ograniczeń. Przygotowaliśmy projekt, który zostanie przekazany do konsultacji publicznych w styczniu. Mam nadzieję, że spełni oczekiwania środowiska rzemieślniczego – mówi Olga Semeniuk-Patkowska.
Nowelizacja ustawy to jednak nie wszystko. Od dwóch lat działa rządowy program „Polski Inkubator Rzemiosła”, który przyznaje dotacje organizacjom rzemieślniczym. Dotychczas złożyły ok. 500 wniosków. Jego budżet na lata 2021-30 wynosi 100 mln zł. Edycja 2021 koncentrowała się na wzmocnieniu infrastruktury organizacji rzemieślniczych m.in. przez doposażenie ich w sprzęt techniczny i specjalistyczny. W edycji 2022 większość organizacji rzemieślniczych wnioskowała o pieniądze na promocję i rozwój kształcenia dualnego.