O ile poprawia się wskaźnik zatrudnienia kobiet w sektorze (wskaźniki udziału kobiet w zarządach oraz radach nadzorczych wzrosły do 23 i 20 proc.), wciąż niezauważonym problemem jest brak oferty dostosowanej do potrzeb płci pięknej.
— Kobiety są prawdopodobnie największą grupą niedostatecznie obsługiwanych klientów na rynku finansów — mówi Jessica Clempner, główna autorka raportu.
Firmy tracą w ten sposób pieniądze, które praktycznie leżą na stole — ponieważ „ani nie słuchają, ani nie rozumieją kobiet”. Z raportu wynika, że wiele produktów, które teoretycznie są skierowane do obu płci, w rzeczywistości jest skrojonych na potrzeby mężczyzn, a dotyczy to zwłaszcza segmentu produktów luksusowych.
Przykład? Gdyby ubezpieczyciele sprzedawali tyle samo polis na życie kobietom, ile sprzedają mężczyznom, mogliby szacunkowo mieć z tego tytułu dodatkowe 500 mld USD premii w skali makro. Poza tym majątek kobiet statystycznie częściej jest przechowywany w postaci gotówki niż akcji lub obligacji, co kosztuje menedżerów zarządzających aktywami potencjalnie 25 mld USD prowizji.