Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w listopadzie przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 3403,92 zł, o 2,3 proc. więcej w ujęciu rocznym i o 2,8 proc. więcej w ujęciu miesięcznym.
Mimo niewielkiego wzrostu wynagrodzeń (w ujęciu realnym jest on nawet ujemny, bo roczna inflacja wynosi 3,3 proc.) i małych zmian w cenach nieruchomości, mieszkaniowa siła nabywcza Polaków wzrosła w największych miastach średnio o 5 proc., bo trwa jesienna odwilż na rynku kredytów hipotecznych i zarabiając tyle samo stać nas na większy kredyt. Mediana maksymalnej zdolności kredytowej rodziny 2+1 zarabiającej dwukrotność średniej krajowej w ciągu miesiąca wzrosła o 5,2 proc. i wynosi 331 tys. złotych. Dla singla, którego miesięczny dochód równa się średniej podawanej przez GUS wartość ta zwiększyła się o 4,63 proc., do 155,8 tys. złotych.
Za taki kredyt apartamentu oczywiście się nie kupi, ale na przykład w Łodzi, gdzie mediana ceny transakcyjnej metra kwadratowego mieszkania wyniosła w listopadzie 4150 zł (na podstawie transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance, Home Broker i DomBanku), przykładowa rodzina może kupić mieszkanie o powierzchni prawie 80 m2, a singiel – 40 m2. Nie po raz pierwszy miesięczny wzrost powierzchni mieszkania największy był właśnie w Łodzi, tym razem zmiana wyniosła +8 proc. dla rodziny i +7,4 proc. dla singla.
Jak zwykle najtrudniejsza sytuacja jest w Warszawie, ale i tu zanotowaliśmy wzrost o 6,1 proc. dla rodziny i 5,5 proc. dla singla. W stolicy rodzina zarabiająca dwie średnie krajowe kupi na kredyt mieszkanie o powierzchni 42,4 m2, a singiel tylko 20,9 m2.
Wzrosty zanotowaliśmy we wszystkich sześciu miastach (do analizy brane są miasta, w których odnotowano najwięcej transakcji), najmniejsze we Wrocławiu, gdzie dla rodziny zmiana wyniosła 3,4 proc., a dla singla 2,8 procent.
Powolna liberalizacja polityki udzielania kredytów hipotecznych w bankach nadal trwa oczekujemy więc, że za miesiąc wyliczane przez Open Finance wskaźniki znów wzrosną.


