Import towarów spoza WTO będzie reglamentowany
Nowa ustawa ma chronić polskich producentów przed zagraniczną konkurencją
Sejm uchwalił ustawę o ochronie rodzimego rynku przed nadmiernym przywozem towarów na polski obszar celny. W przypadku stwierdzenia zbyt dużego importu określonych produktów, zostanie on obciążony dodatkowym cłem. Może okazać się, że słuszne założenia twórców ustawy storpedują prawne nieścisłości.
Głównym założeniem nowej ustawy o ochronie rodzimego rynku przed nadmiernym importem jest ograniczenie przywozu do Polski zbyt dużej ilości towarów, co niekorzystnie wpływałoby na rodzimych producentów. Zdaniem posła Mirosława Sekuły, przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, zakres obowiązywania nowej regulacji będzie zależał przede wszystkim od ministra gospodarki. Jeżeli uzna on, że import danego towaru na polski obszar celny jest nadmierny i wyrządza poważną szkodę przemysłowi krajowemu, to może on automatycznie zastosować środki ochronne w postaci dodatkowego cła lub kontyngentów. Z takimi restrykcjami może spotkać się import towarów m.in. z Chin, Korei, Wietnamu czy Turcji, krajów, które są największymi dostawcami tekstyliów na polski rynek.
— Mając nowe narzędzie, minister może natychmiast reagować na protesty przedsiębiorców, co do tej pory było niemożliwe — przyznaje Mirosław Sekuła.
Dodatkowym cłem o charakterze ochronnym ministerstwo może obłożyć zarówno cały import danego towaru, jak i jego pewną część.
Zdaniem Zbigniewa Kaniewskiego, szefa Sejmowej Komisji Gospodarki, częściowe obciążenie importu może mieć miejsce wtedy, gdy kraj, w stosunku do którego prowadzone jest postępowanie ochronne, jest znaczącym importerem innego polskiego wyrobu.
— Musimy pamiętać, żeby chroniąc kilka przedsiębiorstw nie zaszkodzić całemu sektorowi z innej branży — tłumaczy Zbigniew Kaniewski.
Brak precyzji
Nowa ustawa ma za zadanie dostosować nasze prawo do zobowiązań międzynarodowych. Chodzi tu o porozumienia z WTO.
— Zmiany idą w dobrym kierunku. Wielkich wprawdzie ustawa nie wprowadza, ale doprecyzuje regulacje ustawy z 1997 r. Myślę, że momentami aż za bardzo. Ponadto widać pewne nieścisłości i niejednolitość tego prawa. Ustawa mówi, że przesłanką wszczęcia postępowania kontrolnego jest bezpośredni interes materialny wnioskodawcy. W poprzedniej ustawie był to interes prawny. Należy pamiętać, że prawo administracyjne posługuje się pojęciem interesu prawnego. Ta niejednolitość może wprowadzić spore komplikacje — uważa Ewa Snowacka Malec, prawnik z kancelarii Waraksa & Partnerzy.
Ochrona przed obcym
Z nowej regulacji skorzysta przede wszystkim krajowy przemysł lekki. Rodzimi producenci już od dłuższego czasu starali się ograniczyć — ich zdaniem — nadmierny import taniej odzieży z Dalekiego Wschodu.
Zdaniem Janusza Leśmana, prezesa firmy Masters, producenta dżinsów, nowa ustawa ochroni przede wszystkim producentów z tzw. niższej półki, pozwalając na szybszą organizację krajowego rynku tekstylnego.
— Zgodnie z ustawą, wniosek o wszczęcie postępowania ochronnego będzie zasadny tylko wtedy, gdy poprze go znacząca część (około 50 proc.) producentów z danej branży — mówi Zbigniew Kaniewski.
Janusz Płocica, prezes Vistuli, podkreśla, że nowe regulacje uratują kilka tysięcy miejsc pracy w przemyśle lekkim.
— Ustawa zapewni krajowym producentom ochronę, ale nie może stanowić panaceum na trudności wynikające z silnej konkurencji — wyjaśnia Zbigniew Kaniewski.
Posłowie tłumaczą, że ustawa daje krajowym producentom maksimum ochrony, jaką można zapewnić nie naruszając przepisów WTO. Problem trapiący przedsiębiorców nie został jednak rozwiązany. Jest to kwestia niezwykle kosztownej i zawiłej procedury arbitrażowej na forum Światowej Organizacji Handlu. Producentom bardzo trudno jest udowodnić konieczność zastosowania środków ochronnych w stosunku do państw należących do tej organizacji. Ich zdaniem, samo pozyskiwanie danych na temat wielkości zarówno produkcji jak i importu określonego towaru zajmuje kilka miesięcy i jest zbyt kosztowne. Wielu firm po prostu na to nie stać. Zdaniem Zbigniewa Kaniewskiego, wyjściem z sytuacji byłoby przejęcie tych obowiązków przez firmy doradcze, specjalizujące się w procedurach arbitrażowych.
— Po zakończeniu prac legislacyjnych Sejmowa Komisja Gospodarki wraz z Ministerstwem Gospodarki rozpatrzy zarówno możliwość pomocy finansowej ze strony resortu jak i kwestię zbierania danych statystycznych potrzebnych do przygotowywania wniosków arbitrażowych. Chodzi m.in. o wyznaczenie instytucji odpowiedzialnej za gromadzenie informacji o wielkości eksportu i importu do Polski wszystkich towarów — twierdzi Zbigniew Kaniewski.
Ustawa wprowadza również obowiązek rejestracji towarów importowanych z krajów nie należących do WTO. W praktyce oznacza to konieczność uzyskiwania dodatkowych pozwoleń na ich przywóz do Polski.
— To pozwoli uszczelnić granicę w stosunku do towarów objętych postępowaniem. Do chwili obecnej tranzytem i tak trafiały do Polski — tłumaczy Zbigniew Kaniewski.
Teraz ustawa trafi do Senatu.