Wtorkowa sesja na rynkach w Nowym Jorku rozpoczęła się od niewielkich wzrostów głównych indeksów. Po dwóch kwadransach Dow Jones zyskał 0,54 proc. Nasdaq zarobił 0,28 proc., a Standard & Poor's zyskał 0,61 proc.
Indeksy odrabiają ostatnie straty, poniesione w wyniku obaw przed wystąpieniem szefów misji rozbrojeniowej ONZ. W poniedziałek Dow Jones spadł do poziomu najniższego od ponad 3 miesięcy. Wyjaśnienia inspektorów złożone przed Radą Bezpieczeństwa niewiele wyjaśniły, więc inwestorzy ponownie skupili uwagę na wydarzeniach ekonomicznych.
Popyt wywołały najnowsze raporty amerykańskich blue chipów. Prawie 2 proc. wzrosła wycena największego producenta dóbr szybkozbywalnych Procter & Gamble. Koncern wytwarzający blisko 300 różnych marek produktów chemicznych i żywności, w tym pieluch Pampers, zanotował w minionym kwartale wzrost, dzięki dobrym wynikom w segmencie produktów ochrony zdrowia. Spółka zarobiła w ostatnim kwartale 1,13 dolara na akcję.
Ponad 3 proc. wzrosła wycena Mercka. Drugi w USA producent leków, poinformował, że jego zysk w czwartym kwartale wzrósł o 2 proc. dzięki lepszej sprzedaży medykamentów. Wynik netto spółki zwiększył się do 1,89 mld dolarów (83 centy na akcję), a przychody wzrosły o 11 proc., do 13,9 mld dolarów.
Nieznaczny wzrost zanotował też DuPont, który zgodnie z oczekiwaniami poinformował o spadku zysku z powodu rosnącej konkurencji na rynku wyrobów chemicznych i wzrostu cen energii.
Prawie 4 proc. spadła natomiast wycena SBC Communications, mimo podwojonego zysku w czwartym kwartale. Jednak spółka nie uwzględniła w wyniku inwestycji opcyjnych, które znacząco zmniejszają zysk na akcję.
Popyt na akcje poprawił wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów Conference Board, który spadł do 79,0 pkt., podczas gdy analitycy prognozowali, że spadnie do 78,1 pkt. Pozytywnie odebrano też wypowiedź nowego Sekretarza Skarbu USA, Johna Snowa który zadeklarował się jako zwolennik polityki silnego dolara.
Mimo optymistycznych raportów obroty nie są imponujące, gdyż inwestorzy czekają na wieczorne wystąpienie prezydenta Busha. Szef administracji USA może przekonywać Amerykanów do ewentualnej wojny z Irakiem. Inwestorzy obawiają się, że wojna pogłębi kłopoty z jakimi boryka się obecnie amerykańska gospodarka oraz negatywnie odbije się na wynikach spółek. Gracze pilnują tez doniesień ze strony Fed-u, który rozpoczął dziś swoje comiesięczne dwudniowe posiedzenie.
Paweł Kubisiak