Inflacja w lipcu spadła do poziomu 5,0-5,3 proc.

Małgorzata Birnbaum, Cezary Koprowicz
opublikowano: 2001-08-03 00:00

Inflacja w lipcu spadła do poziomu 5,0-5,3 proc.

Wszystko wskazuje na to, że inflacja w lipcu spadła do najniższego poziomu od czasów transformacji. Analitycy na podstawie podanych przez GUS cen żywności przewidują, że wyniesie ona 5,0-5,3 proc. Powodzią — na razie — nikt się nie przejmuje.

Ceny żywności w drugiej połowie lipca spadły o 1,1 proc. w porównaniu z pierwszą połową miesiąca. Było więc nawet lepiej, niż spodziewała się większość analityków. Wszystkie negatywne trendy zaobserwowane na początku lipca odwróciły się.

— To bardzo dobry wynik, znacznie poniżej oczekiwań rynku, który spodziewał się spadku o 0,7-0,8 proc. Negatywne trendy z I połowy miesiąca, np. wzrost cen mięsa, uległy odwróceniu — komentuje Arkadiusz Krześniak z Deutsche Banku.

Część ekonomistów zweryfikowała więc swoje prognozy dotyczące inflacji. Przed dwoma tygodniami wahały się one w granicach 5,0-5,5 proc. Teraz analitycy przewidują, że inflacja w lipcu wyniesie 5,0-5,3 proc. Będzie to więc lepszy wynik niż w lutym 1999 roku, kiedy to roczna inflacja spadła do poziomu 5,6 proc.

Skaczące ceny

Owoce staniały o 7,3 proc., od czasu gdy w pierwszej połowie lipca ich cena podskoczyła o ponad 22 proc.

— Nie wiem, z czego to wynika. Być może GUS zmienia sposób liczenia cen żywności. Jednak takich skoków cen nigdy wcześniej nie było — mówi Piotr Sperka z PKO BP.

To właśnie ceny owoców i warzyw najbardziej wpływały na zmianę wskaźnika cen żywności. W przypadku innych towarów przyrosty i spadki były minimalne.

Niszcząca powódź

W tym tygodniu GUS opublikował prognozy dotyczące zbiorów. Mają być one o 25 proc. wyższe od zeszłorocznych. GUS opierał się jednak na danych do 15 lipca. Tymczasem powódź objęła ostatnio przede wszystkim tereny rolnicze. Analitycy nie sądzą jednak, by mniejsze zbiory miały wpłynąć na wzrost cen żywności.

— Powódź może spowodować, że zbiory będą o 20 proc. niższe. To jednak i tak bardzo dużo — mówi Andrzej Sopoćko z PBK.

— Nie można zapominać o dużym imporcie zboża, który zrównoważy ewentualne straty — dodaje Piotr Sperka.

Ewentualnych skutków powodzi nie można się i tak spodziewać jeszcze w sierpniu czy wrześniu.

— Nie będzie to wcześniej niż za kwartał. Jestem jednak optymistką, bo dobra pogoda na początku tego roku mogła wpłynąć na dobre zbiory — mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska z Banku Handlowego.

Redukcja, ale kiedy

Analitycy są zgodni, że niska lipcowa inflacja będzie bodźcem dla Rady Polityki Pieniężnej do redukcji stóp procentowych. Brak jednak konsensusu, kiedy redukcja nastąpi.

— Obecna sytuacja doprowadzi najprawdopodobniej do obniżki stóp procentowych na przełomie września i października o około 150 punktów bazowych — mówi Mateusz Szczurek z ING.

— Spodziewamy się redukcji stóp w sierpniu — mówi Arkadiusz Krześniak.

— Możliwa jest obniżka stóp w sierpniu o 100 punktów bazowych — mówi Iwona Pugacewicz-Kowalska z Pekao SA.

Analitycy obawiają się jednak, że w kolejnych miesiącach spadek inflacji może być ograniczony przez niekorzystny wskaźnik bazowy z ubiegłego roku. Od lipca 2000 inflacja regularnie już bowiem spada. Dodatkowo przed redukcją stóp może powstrzymać radę nieznany kształt przyszłorocznego budżetu.

Rada Polityki Pieniężnej od początku roku trzykrotnie obniżyła stopy procentowe — łącznie o 350 punktów bazowych.

— Jeśli rynek uwierzy w możliwość cięcia stóp, wartość papierów skarbowych może wzrosnąć, a złotego spaść — przewiduje Marek Zuber z BPH.

Kurs złotego nie zareagował na nowe dane GUS. Tuż po 16.00 za dolara na rynku międzybankowym płacono 4,2612 zł. Największy wpływ na wahania kursu miały wydarzenia na świecie.