Inflacja w styczniu spadła do 7,4 proc. zaskakując rynek

Wiktor Krzyżanowski
opublikowano: 2001-02-15 16:24

Inflacja w styczniu spadła do poziomu 7,4 proc. z 8,5 proc. w grudniu. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w styczniu jedynie o 0,8 proc.

Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG ma jednak wątpliwości, czy RPP uzna spadek za na tyle trwały, by mogła obniżyć stopy procentowe.

Główne pytanie, jakie się pojawia, to co zrobi Rada Polityki Pieniężnej, która pomimo spadającej inflacji utrzymuje wysoki poziom stóp procentowych.

- Wyniki styczniowej inflacji potwierdzają tendencję spadku popytu, za czym idzie spadek cen. Nie do końca wiadomo jednak, czy spadek jest na tyle trwały, by RPP mogłą zdecydować się na obniżkę stóp - powiedział Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.

W polskiej ekonomii mamy do czynienia z typowym efektem popytowym - malejące wydatki gospodarstw domowych zmuszają producentów do obniżania cen. Inflacji nie zaszkodziły nawet niedawne podwyżki akcyzy. Trudno jednak oczekiwać, by np. producenci samochodów, którzy i tak przeżywają poważny kryzys, decydowali się na przerzucenie obciążenia na nabywców. Sami ponoszą więc koszty wyższej akcyzy, redukując zyski czy zwiększając straty.

Nikt nie spodziewał się jednak, że spadek cen będzie aż tak duży. Rynek oczekiwał styczniowej inflacji w granicach 7,7 - 7,8 proc. Jedynie ekonomiści RCSS szacowali, że inflacja w styczniu spadnie do 7,5 proc. Ministerstwo Finansów zakładało 8 proc.

- Nie widzę żądnych przeszkód dla obniżenia stóp procentowych. Utrzymywanie ich wysokiego poziomu może poważnie osłabić wzrost gospodarczy w Polsce – twierdzi Ewa Limańska, analityk Merrill Lynch.

ML prognozuje, że w ciągu 2001 r. Inflacja spaść może nawet do 4,5 proc by na koniec roku osiągnąć 5 proc.

- Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, nie będzie suszy czy szoków paliwowych, RPP na pewno osiągnie swój cel inflacyjny na poziomie 6 – 8 proc. – mówią zgodnie Ewa Limańska i Mirosław Gronicki.

- Polska gospodarka potrzebuje obecnie niższych stóp. Dlatego nie należy się obawiać średniookresowych problemów, które taka decyzja może wywołać – dodaje Bechara Madi, analityk banku inwestycyjnego Morgan Stanley Dean Witter.

Ekonomiści MSDW prognozowali inflację na poziomie 8 proc. Mimo to twierdzą, że obniżka stóp jest polskiej gospodarce potrzebna.

Dlaczego? Dlatego, że skoro mamy do czynienia z efektem popytowym – a co do tego nikt nie ma wątpliwości – to dalsze utrzymywanie wysokich stóp doprowadzić może do poważnego zahamowania polskiej gospodarki.

RPP cały czas broni jednak swego stanowiska twierdząc, że nie jest pewne, czy tendencja spadkowa inflacji utrzyma się dłużej.

- Najprawdopodobniej RPP nie zmieni stóp do marca, by uwzględnić poziom inflacji w lutym. Szacujemy, że w marcu stopy zostaną obniżone min. o 100 punktów bazowych – mówi Ewa Limańska.

Grzegorz Wójtowicz, członek RPP, powtarza jednak, że rada czuje jedynie presję inflacyjną. To prawda - RPP jest ciałęm powołanym do utrzymywania stabilnego poziomu cen - czytaj walki z inflacją. Jedynym instrumentem, w jaki RPP wyposażono, są stopy procentowe. A że kilkakrotnie już rada nie była w stanie sprowadzić inflacji do wyznaczonego przez siebie celu, w tym roku zrobi wszystko, by ceny nie wzrosły więcej niż o 8 proc. Skoro jednak większość analityków szacuje inflację na koniec roku znacznie poniżej celu RPP, być może warto obniżyć stopy, by polska gospodarka nie znalazła się w miejscu, w którym są dziś Amerykanie.

Więcej na temat styczniowej inflacji i kondycji polskiej gospodarki w piątkowym Pulsie Biznesu.

Wiktor Krzyżanowski

[email protected]