Inflacja wymknęła się znowu spod kontroli
NADAL W GÓRĘ: Wbrew analizom, ceny towarów i usług ciągle się zwiększają, co stawia pod znakiem zapytania możliwość spadku inflacji do jednocyfrowej także w sierpniu.
Stało się to, co dla wielu wydawało się niemożliwe — stopa inflacji w pierwszej połowie lipca w stosunku do ostatnich dwóch tygodni czerwca wzrosła o 0,4 proc., zaś w stosunku do pierwszej połowy — nawet o 0,5 proc. Teoretycznie rzecz rozpatrując, analitycy przewidujący spadek cen towarów i usług konsumpcyjnych w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy opierali się na dotychczasowej tradycji — to właśnie w tym okresie z reguły inflacja spadała, a nawet bardzo często mieliśmy do czynienia z deflacją.
TO JEDNAK tylko teoria, zdecydowanie nie przystająca do tegorocznych wydarzeń gospodarczych. Zwracaliśmy już zresztą na to uwagę w komentarzu oceniającym wysokość stopy inflacji w czerwcu, kiedy to wzrosła ona — w stosunku do poprzedniego miesiąca — o 0,2 punktu procentowego. Uważaliśmy wówczas, że nie mieli racji ci politycy i ekonomiści, którzy na przełomie roku dowodzili, iż już pod koniec pierwszego kwartału uda się zdławić inflację do poziomu jednocyfrowego, a potem, z miesiąca na miesiąc, będzie już coraz lepiej.
BYLIŚMY natomiast zdania, iż dwucyfrowa inflacja może się jeszcze utrzymać przez kilka miesięcy. Twierdzenie takie oparte jest na racjonalnych przesłankach. Po pierwsze w grę wchodzi pogłębianie się efektów suszy. Naiwnością nazwać trzeba życzeniowe myślenie, iż w miarę upływu czasu ceny produktów rolnych samoistnie zaczną spadać. One systematycznie będą rosły, co w warunkach otwartej gospodarki rynkowej jest zjawiskiem oczywistym. Nawet w sytuacji, gdy rolnicy — wbrew powszechnym narzekaniom — dysponują jeszcze znacznymi zapasami ziarna. Po prostu każdy producent chciałby zarobić jak najwięcej, nawet kosztem działań spekulacyjnych.
DRUGIM najważniejszym czynnikiem napędzającym inflację w sposób niemal trwały jest systematyczny wzrost cen paliw. Wprawdzie akurat teraz mamy do czynienia z lekką ich obniżką przez większość rafinerii, ale przy tak silnie zmonopolizowanym rynku paliwowym można stawiać wszystkie pieniądze przeciwko orzechom laskowym, że za kilka dni dojdzie do kolejnej — bodaj trzynastej w tym roku — podwyżki cen benzyny. To zaś ma bezpośredni — wręcz automatyczny — wpływ na ruch cen w górę, nie tylko transportu, ale i większości usług. A jak uczy statystyka, to właśnie usługi mają największy wpływ na kształtowanie się wskaźnika inflacji.
I NIESTETY — sprawdziło się. Nie znamy wprawdzie wskaźnika wzrostu cen usług — wyliczany jest on tylko raz w miesiącu, ale podstawowe produkty rolne zdrożały w omawianym okresie bardzo wyraźnie. W pierwszej połowie lipca w stosunku do końca czerwca pieczywo i produktu zbożowe zdrożały aż o 3,0 proc., przy czym pieczywo — nawet o 4,0 proc., natomiast mięso o 1,8 proc. W stosunku do sytuacji sprzed miesiąca pieczywo było droższe aż o 9,8 proc. Równocześnie cukier i wyroby cukiernicze zdrożały o 3,8 proc., zaś owoce o 2,9 proc. Nie był tego w stanie zrekompensować spadek cen warzyw o 13,2 proc.
ANALITYCY nie są zgodni co do przebiegu inflacyjnych wydarzeń w następnych miesiącach — najbardziej pesymistyczne oceny dotyczące lipca mówią nawet o 11-procentowej stopie inflacji. I także mogą się sprawdzić.