Syndyk Pozmeatu spuścił z tonu i nie żąda już za jego majątek prawie 85 mln zł. Czeka na propozycje zainteresowanych, także z zagranicy.
Do 19 października inwestorzy zainteresowani przejęciem majątku upadłego Pozmeatu, jednej z najnowocześniejszych firm branży mięsnej w kraju, mogą składać oferty. To trzecia próba sprzedaży.
— W pierwszej wyznaczyliśmy cenę minimalną na poziomie wyceny biegłych. W drugiej i obecnej tego warunku już nie ma — mówi Jan Kanecki, syndyk Pozmeatu.
Zdaniem biegłych, wartość majątku upadłego zakładu sięga 84,8 mln zł. W poprzednim przetargu złożono tylko jedną ofertę, i to z błędami formalnymi. Opiewała na kilka milionów złotych. Dlaczego tym razem przetarg ma zakończyć się sukcesem?
— Informacja o sprzedaży majątku poszła w świat. Na przykład dziś odwiedzają nas Duńczycy. Zainteresowanie jest coraz większe, a inwestorzy coraz poważniejsi —tłumaczy Jan Kanecki.
Oferty zostaną otwarte 21 października. Jeśli do transakcji dojdzie, syndyk uzyska część pieniędzy na spłatę długów szacowanych na 100 mln zł. To nie jedyny sposób na zaspokojenie wierzycieli. Syndyk złożył pozew przeciwko BRE Bankowi. Domaga się zwrotu 5 ha nieruchomości w Poznaniu. Jego zdaniem, bank, płacąc 40 mln zł, przejął je po zaniżonej cenie.
— Otrzymaliśmy zabezpieczenie powództwa i odpowiedź na pozew. To oznacza, że sąd może wyznaczyć termin rozprawy jeszcze w tym roku — mówi syndyk Pozmeatu.
Według wcześniejszych wycen wartość przejętego przez BRE Bank majątku szacowana była nawet powyżej 100 mln zł. Bank odpowiada, że zapłacił godziwą cenę.
— Nie znamy przyczyn, dla których transakcja mogłaby zostać podważona — ucina Paweł Wróbel, rzecznik giełdowego banku.