ING ma nowy serwis

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-07-29 22:00

Parafrazując powiedzenie Napoleona, można stwierdzić, że bankowość to zbyt poważna sprawa, żeby zostawić ją tylko bankowcom.

ING Bank Śląski wyszedł z takiego założenia i przy budowie nowego internetowego systemu transakcyjnego nieustannie wałkował grupę klientów pytaniami o to, jak powinien on wyglądać, jak działać, jakie mieć funkcje, a kiedy tworzył kolejne wersje — ponawiał ankiety. Dobry pomysł, bo dzięki temu w serwisie nie ma terminów z żargonu bankowego i konto nazywa się kontem, a nie rachunkiem, nie ma salda do niczego klientowi niepotrzebnego, jest zlecenie stałe zamiast polecenia zapłaty itp.

Powstała dzięki temu jedna z najbardziej przejrzystych, dopracowanych platform transakcyjnych na rynku, intuicyjna, łatwa i wygodna w obsłudze. Same superlatywy, bo tak to przynajmniej wyglądało na pierwszy rzut oka podczas prezentacji zrobionej przez bank. Pewnie błędy i uchybienia pokażą się podczas codziennego użytkowania, ale na testy trzeba będzie zaczekać co najmniej do września, kiedy do testów dołączy szersza grupa klientów. Dla wszystkich będzie dostępna w grudniu.

Nowy system transakcyjny przypomina aplikację mobilną Śląskiego w tym sensie, że równie łatwo się po nim przemieszczać. Z tym że zamiast prostokątnych pomarańczowych kart, do nawigacji służą koła w pastelowych kolorach. System logowania jest taki sam jak obecnie: najpierw login, potem hasło maskowane. Twórcy serwisu poszli inną drogą niż budowniczy nowego mBanku i zamiast mnożyć funkcje i stosować różne technologiczne tricki, postawili na absolutną prostotę.

Środek w niczym nie przypomina starej wersji serwisu z jej trącącymi już mocno myszką kolorowymi piktogramami określającymi poszczególne funkcje. W nowej odsłonie na głównej stronie zobaczymy u góry pasek narzędzie: start, moje finanse, wykonaj transakcję, zarządzaj finansami, oferta ING i lupę wyszukiwarki. Poniżej zamiast tradycyjnej tabelkowej formy prezentacji podstawowych rachunków znajduje się duże pomarańczowe koło z wypisaną zawartością konta głównego. Tak chcieli klienci. Koło jest duże niezależnie od sumy, jaka jest na koncie. Z badań wyszło, że to, co jest najważniejsze, musi być duże.

Obok konta głównego są mniejsze kolorowe kółka obrazujące stan oszczędności, karty kredytowej, wartość kredytów, a z czasem pojawią się fundusze i ubezpieczenia.

Z boku ekranu zobaczymy historię z kilkunastoma ostatnimi transakcjami. Tu ciekawostka: historia pokazuje wszystkie operacje — przelewy, płatności kartą i wypłaty oraz transakcje kartą kredytową. Wyszukiwarka, co znamy z innych banków, szuka po słowach kluczowych, ale nowością jest to, że historię można przeglądać bez potrzeby wchodzenia w zakładkę „historia” czy klikając na konto lub kartę. Na stronie głównej jest lupa do przeglądania całej zawartości systemu. Chcąc zrobić przelew, zapisany w historii, wystarczy w okienku wyszukiwarki wpisać słowo kluczowe. Niby drobiazg, ale ułatwiający życie. Nowy serwis Śląskiego składa się właśnie z takich uproszczeń. Zamiast fajerwerków, jakimi skrzy się np. platforma mBanku, mamy minimalistyczny design i prostą nawigację. Trochę podobny serwis ma Getin, choć jest mniej dopracowany. © Ⓟ